ŚLUBY WIECZYSTE 2021
18.07.2021r. s. Annabell w Weiler oraz 24.07.2021r. s. Ivana w Sisak złożyły śluby wieczyste w naszym Zgromadzeniu. Zapraszamy do fotorelacji:
2021 – Weiler, Sisak, Curitiba | Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego (faustyna.org)
PITTSBURG
17go lipca 2021r. odbyło się poświęcenie naszego Domu
oraz Kaplicy.
USA – Pittsburgh | Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego (faustyna.org)
PIERWSZE ŚLUBY 2021
28.06.2021r. w Bledzewie s. Mary i s. Bożena złożyły pierwsze śluby zakonne w naszym Zgromadzeniu.
2021 – Bledzew | Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego (faustyna.org)
NIEDZIELA BOŻEGO MIŁOSIERDZIA
Święto Miłosierdzia Bożego jest dniem łaski dla wszystkich ludzi, zwłaszcza grzeszników. „Pragnę – powiedział Pan Jezus – aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. ( Dz 699) Kto w dniu tym przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. ( Dz 300) W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski, niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jak szkarłat”. ( Dz 699)
Wyjątkowość tego święta polega także na tym, że nawet ci, którzy dopiero w tym dniu się nawracają, mogą otrzymać przebaczenie grzechów oraz wyprosić wszelkie łaski, jeśli one są zgodne z wolą Bożą. Szczególnymi adresatami tego święta są grzesznicy, zwłaszcza ci najbardziej zatwardziali. „Dusze giną mimo Mojej gorzkiej męki. Daję im ostatnią deskę ratunku, to jest Święto Miłosierdzia. Jeżeli nie uwielbią Miłosierdzia Bożego – zginą na wieki”. ( Dz 965)
Co zrobić aby owocnie skorzystać z tych wielkich darów, które ofiarowuje nam Bóg?
- pokładać ufność w Panu Bogu, bo ,, Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” Łk 1,37
- pełnić uczynki miłosierdzia- ,, Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” Mt 10,8
- być w stanie łaski uświęcającej i przystąpić do Komunii św.
W obecnej sytuacji pandemii szczególnie mocno brzmią słowa Pana Jezusa:
„Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopóki się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia mojego”. ( Dz 300 )
Niech ta wyjątkowa Niedziela Miłosierdzia Bożego, która uświadamia nam że Bóg jest dla nas przede wszystkim Dobrym Ojcem i chce nas przygarnąć do Swojego Serca – będzie dla nas dniem zawierzenia Mu swojego życia, swoich rodzin i świata. Prośmy słowami Koronki o Miłosierdzie dla nas i świata, bo dziś szczególnie otwarte jest Niebo na nasze prośby. Bóg chce wylewać Swoje Miłosierdzie- pozwólmy Mu na to.
Śp. S. MARIA AGNIESZKA od Jezusa Króla Miłości
Powołana do Pana : 03 kwietnia 2021r.
Hasło: „Wierzyć- jest Chrystus”
Kwiat: niezapominajka.
3go kwietnia w sobotę o godz. 5.15
nasza s. Agnieszka odeszła do domu Ojca.
Do Zgromadzenia wstąpiła 08.01.1952 r.
Przyjęta została przez Matkę Benignę Naborowską.
Ufamy, że jest teraz w ramionach Miłosiernego Pana.
Dziękujemy Ci Boże, za dar naszej Siostry Agnieszki
dla naszego Zgromadzenia i Kościoła.
S. Agnieszko, dziękujemy za Twoją obecność, ciepło i dobroć.
Do zobaczenia w niebie! Ufajmy Panu!
TRIDUUM PASCHALNE I NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA
„ Każdy męczennik umierał za wiarę ze słowami: {a jednak zmartwychwstaniemy!}. Przekonanie to zrodziło się z grobu Chrystusa Pana, a nie z jakiś starych mitów, święty grobie, z ciebie dopiero wychodzi tchnienie nieśmiertelnego życia i tryska pewność naszych nadziei!” (bł. ks. Michał Sopoćko)
Niech czas Świętego Triduum Paschalnego i Zmartwychwstania naszego Miłosiernego Pana wypełnia nas poczuciem bezpieczeństwa, Pokoju i Miłości.
W tym trudnym dla wszystkich czasie, pełnym niepokoju o los własny i najbliższych, szczególnie brzmią słowa pocieszenia i umocnienia, które płyną z kart ,, Dzienniczka” św. s. Faustyny Kowalskiej. Sam Pan Jezus zapewnia nas: ,, Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią Najświętsze Serce Swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności.” (Dz 1485)
Codziennie w naszych wspólnotach zakonnych modlimy się Koronką, prosząc o miłosierdzie dla całego świata. Zachęcamy wszystkich, którzy obecnie czują się zagubieni i bezradni, aby także polecali się Bożemu Miłosierdziu. Sam Pan Jezus powiedział, że: ,,Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą” (Dz 1541)
O bliskości Boga zapewnia nas także bł. ks. Michał Sopoćko w słowach: ,, Pamięć na obecność Boga jest ostoją w niebezpieczeństwach, budząc ufność w Jego Miłosierdzie”.
Uchwyćmy się wszyscy razem przez modlitwę tej deski ratunku, jaką jest Boże Miłosierdzie.
Dn. 19. 01.2020r. w godzinach porannych w Myśliborzu odeszła do Pana MATKA MARIA KALINOWSKA,
wieloletnia Przełożona Generalna naszego Zgromadzenia.
Prosimy o modlitwę w intencji naszej zmarłej Siostry.
Miłosierny Jezu Panie, daj Jej wieczne spoczywanie… +
Zapraszamy do wysłuchania audycji w Radiu i – Siostry Marii Kalinowskiej ZSJM – o Miłosierdziu Bożym
PAŹDZIERNIK 2019r
NADZWYCZAJNYM MIESIĄCEM MISYJNYM
Czy wiesz, że realizujemy Orędzie Miłosierdzia słowem, czynem i modlitwą już w 12 krajach poza Polską, w tym na 4 placówkach misyjnych: w Brazylii, Boliwii, Sierra Leone i RPA?
Jeśli chcesz mieć swój wkład w nasze posługiwanie, ofiaruj za nas i nasze dzieła swoją modlitwę i cierpienie. Skontaktuj się z siostrami przez e-mail, FB lub w-app. Dowiedz się więcej o ich pracy i misji. Zostań Patronem Misyjnym naszych misjonarek, co miesiąc złóż ofiarę wysokości bochenka chleba na konto Zgromadzenia z dopiskiem nazwy placówki, którą chcesz wesprzeć.
Razem zanieśmy Miłosierdzie do ludzkich serc i na krańce świata!
nr konta PL
83 1600 1462 1817 7333 6000 0001
Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego
Wyszyńskiego 169
66-400 Gorzów Wlkp.
nr konta EUR
561600 1462 1817 7333 6000 0002
SWIFT PPABPLPK
nr konta USD
29 1600 1462 1817 7333 6000 0003
SWIFT PPABPLPK
W sobotę 24.08.2019r. w późnych godzinach wieczornych odeszła do Miłosiernego Pana s. M. Bernadetta Sopoćko –
bratanica bł. ks. Michała Sopoćki.
Prosimy o modlitwę za naszą zmarłą Siostrę.
Miłosierny Jezu Panie, daj Jej wieczne spoczywanie. +
NARODZINY BŁOGOSŁAWIONEGO
I JEGO DROGA DO ŚWIĘTOŚCI
Referat na Konferencję Jubileuszową
„Oto wierny Sługa Mój”
wygłoszony przez s. Iwonę Żurawską ZSJM 10 listopada w Białymstoku.
WSTĘP
„Jest to kapłan według Serca Mojego, miłe Mi są jego wysiłki.”[1]
„Ta piękna dusza, która to dzieło miłosierdzia Bożego rozsiewa po całym świecie, jest tak miła Bogu przez swą głęboką pokorę.”[2] Tak święta Faustyna pisała o księdzu Sopoćce w swym dzienniczku.
[1]Dzienniczek F. 1256
[2]Dzienniczek F. 1083
Św. Paweł pisał do Efezjan: „Proszę, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego. Niech da wam światłe oczy serca, byście wiedzieli czym jest nadzieja, do której On wzywa, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przeogromna Jego moc względem nas wierzących” (Ef 1, 17-19)
Bóg obdarzył błogoławionego księdza Michała Sopoćko światłymi oczami serca. Znający go wspominali jego dobre, przenikliwe niebieskie oczy, a oczy jak się mówi, są zwierciadłem serca.
Zapytajmy więc księdza Sopoćkę: Co to jest świętość? Jaka była Twoja Księże droga, by po nią sięgnąć? Może by nam odpowiedział parafrazując słowa Pana Jezusa: Czemu mnie pytasz o świętość?
„Jeden jest Święty. Bóg! Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący Który był i Który jest, i Który przychodzi.” (Ap 4, 8). „Bóg to ciemność pełna światła, światłość nieprzystępna. Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności.” (1 J 5). Jezus mówił: «Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia»(J 8, 12). Ks. Sopoćko tłumaczył: „My widzimy tylko barwy tęczy Bożej, ale nie zdołamy poznać sposobu zjednoczenia tych barw w wewnętrznym życiu Istoty Najwyższej”[1]
[1]. M. Sopoćko, Miłosierdzie Boże w dziełach Jego, t.I, s.10
To tak, jakbyśmy oglądali promienie światła rozszczepione przez pryzmat, kolorowe promienie widzimy, a światła białego jakby dla nas nie było, widzimy tylko jego wycinek, ułamek. „Dotknij Panie mą duszę promieniem Miłosierdzia swojego! – błaga ks. Michał – niech ono stopi we mnie wszelkie pożądliwości doczesne, i rozpędzi moje depresje duchowe! Niech życie moje nie będzie bytowaniem kreta czy nietoperza, skoro świat ducha, który nam łaska Twoja otwiera, jest tak piękny, jasny i płodny.”[1]
[1]. M. Sopoćko, tamże, t. I, s.142.
Jaka była droga świętości księdza Michała?
Wiemy, że cały Kościół jest powołany do świętości. Droga świętości polega na naśladowaniu Boga , a nawet na uczestniczeniu w Jego świętości. Sopoćko pisze: „Być świętym, oznacza wejść całkowicie w nurt życia Bożego oraz dać się przekształcić Bożej miłości”[1] Bóg mówi na kartach Biblii: „Ponieważ Ja jestem Pan, Bóg wasz – uświęćcie się! Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty!” (Kpł 11, 44 ), (1P 1, 15-16 15). Ks. Sopoćko zachęca wszystkich: „Świętość nie jest przywilejem garstki wybranych, ale wszystkich bez wyjątku – największych grzeszników.”[2] 3.12.67 „Celem naszym jest Bóg, drogą do osiągnięcia celu jest Chrystus i tylko trwając w Chrystusie -winnym krzewie, można dojść do Boga.”[3]
[1] M. Sopoćko, tamże, t. IV, s.10.
[2]M. Sopoćko, Dziennik, zeszyt 4, s. 289.
[3] M. Sopoćko, Miłosierdzie Boże w dziełach Jego, t.III, s. 218.
Środkami prowadzącymi do przemiany życia są: łaska uświęcająca, praktyka cnót Boskich, dary Ducha Świętego, sakramenty, modlitwa, asceza, rady ewangeliczne…
…. ale Jaka była droga świętości księdza Michała?
Na tej sali spotykamy się tu wszyscy, którzy doskonale znają przebieg życia błogosławionego księdza Michała Sopoćki. O czym więc tu mówić?
Z pewną dozą nieśmiałości chciałabym przedstawić ten temat w konwencji pięciu wybranych obrazów, odsłon, przez które chciałabym pokazać postać błogosławionego Michała w sposób nie posągowy, ale pełen życia, oparty na jego własnych wspomnieniach.
ODSŁONA I
DOM RODZINNY – KOLEBKĄ ŚWIĘTOŚCI
Chciałabym tu podkreślić wagę RODZINY, domu rodzinnego, wychowania, pierwszych lat, gdy człowiek nasiąka niejako tym, co go otacza.
Michał przyszedł na świat jako najmłodsze dziecko w domu zubożałej szlachty. Ojciec był dzierżawcą majątku, mama prowadziła dom. Zachowane w Dzienniku Michała opisy troskliwości matczynej są naprawdę wzruszające. Był dzieckiem delikatnym i bardzo wrażliwym, jako najmłodszy był ulubieńcem całej rodziny. Rodzina była katolicka i jak to było w tradycji, pacierze odmawiało się głośno, wspólnie, rodzinnie. Dużo się też śpiewało, Godzinki do Najświętszej Maryi Panny codziennie rano, różne litanie, w okresie Bożego Narodzenia kolędy. Na Kresach ludzie lubią i potrafią śpiewać. Gdy zejdzie się kilkoro ludzi śpiew rozbrzmiewa od razu na kilka pięknie zestrojonych głosów. W czasach, gdy nie było telewizji, czy radia, zwłaszcza na jesieni, czy zimą, gdy były już zakończone prace polowe, sąsiedzi chętnie się spotykali i razem śpiewali. Michał wyrastając w takich klimatach wcześnie sam zaczynał prowadzić modlitwy, budował ołtarzyki i chętnie śpiewał, co później owocowało, gdy prawie na każdym etapie swojego życia zakładał i prowadził chóry.
Do kościoła jeździło się w niedziele powózką 18 km, czyli ponad godzinę w zależności od stanu drogi (nie było przecież asfaltu!). Gdy drogi były nieprzejezdne, rodzina modliła się w domu.
O świcie śpiewano Godzinki, o godz. 9.00 był różaniec, a ok. 11.00 wraz ze służbą odczytywano modlitwy mszalne i inne nabożeństwa domowe.
Michał bardzo mocno przeżył sakrament bierzmowania. Miał wtedy zaledwie 3 lata i 8 miesięcy, a wspomnienie o tym przechowywał wiernie do końca życia! Dokładny opis znajdziemy na kartach jego dziennika, który spisywał, gdy miał 77 lat! Był czerwiec 1892 roku i ojciec, mama i trójka dzieci (Zosia, Piotr, i Michał) wybrali się w podróż. Nie była ona łatwa i trwała kilka dni, bo jechało się wozem konnym 120 km, trzeba było więc przewidzieć kilka noclegów. Michaś był zachwycony, bo jeszcze po wielu latach opisywał w swoim Dzienniku wrażenia z krajobrazów, wschodów słońca, no i przede wszystkim odwiedzanych w Wilnie kościołów. Samo bierzmowanie wywarło na nim niezatarte wrażenie! Kto był w katedrze wileńskiej, zrozumie zachwyt małego dziecka, które pierwszy raz w życiu zobaczyło kościół, który mógł mu się jawić jako iście królewski pałac. Przepiękne klasycystyczne wnętrze katedry z kaskadą białych kolumn naprawdę budzi zachwyt elegancją i prostotą jednocześnie. Michał wspomina dwa długie szeregi ludzi, między którymi biskup w mitrze, w asyście kilku księży zatrzymywał się przy każdym, namaszczając czoło. Pisał: „Ojciec trzymał mię na ręku, a przy zbliżeniu się biskupa postawił na posadzce, jakiś pan położył mi rękę na prawym ramieniu, a jednocześnie biskup namaścił me czoło i dotknął policzka.” (…) „Tych przeżyć chyba nigdy nie zapomnę!”[1] Mógł odczuwać to Michał jako pasowanie na prawdziwego Bożego Rycerza!
[1]Dziennik, zeszyt 1, część II, s. 145.
Do pierwszej spowiedzi przystąpił w 1897 r. mając 9 lat, a do I Komunii św. rok później. W Dzienniku po 66 latach opisuje, że po przyjęciu I Komunii św., co odbyło się w powszedni dzień, bez żadnej uroczystości, po powrocie do domu pełen radości powitał mamę wołając: „Przyjąłem dziś Pana Jezusa!”[1] W innym miejscu pisał: ”Odtąd często w duchu łączyłem się z Chrystusem i ślubowałem Mu czystość. Zapragnąłem nauczyć się służenia do mszy. (…) Gdy po raz pierwszy służyłem do mszy, radość była wielka. Ktoś z otoczenia powiedział, że będę księdzem; to mi się bardzo podobało i postanowiłem nim zostać. Odtąd starałem się jak najczęściej bywać w kościele i służyć do mszy.” [2]
W 1907 roku rodzina Sopoćków w związku z bardzo niekorzystną, sytuacją materialną, była zmuszona opuścić dom rodzinny, w którym mieszkali i gospodarowali przez 36 lat. Dla całej rodziny był to ogromny cios. Tracili swoje „gniazdo rodzinne”.
Michał zaczynał swoje niełatwe życie. Teraz wchodził w wiek młodzieńczy, który może nie jawił mu się w różowych barwach, ale miał mocne, zapewnione przez rodzinę podstawy i wiedział, na czym, a właściwie na kim może się z całą ufnością oprzeć. Wiedział, że Bóg nigdy go nie zawiedzie.
[1]Tamże, zeszyt 1, część II, s. 145.
[2]Dziennik, zeszyt 2, s. 67.
Wnioski:
Droga świętości Michała ma swój początek w domu rodzinnym
Rola rodziny, wychowania katolickiego, tradycji patriotycznych, zdrowych relacji, staje się podstawą do podjęcia samodzielnego życia, mimo niełatwych, czy nawet niesprzyjających okoliczności. Rodzina uczy też zachowań odważnych, a nawet bohaterskich.
Motto tej odsłony: Zachwyt Bogiem
ODSŁONA II.
LATA MŁODZIEŃCZE – PIERWSZA PARAFIA WIKAREGO
Ksiądz Michał, po przyjęciu święceń kapłańskich, pełen energii, zapału, radości, planów, zamierzeń został skierowany na swoją pierwszą parafię, gdzie…. nie miał co robić! Nudził się i się złościł, nawet na Pana Boga! „Nie chciało mi się wierzyć, że tutaj zostanę (…) nie ma co robić, książka już się sprzykrzyła, towarzystwa żadnego” [1] Pisał: „O Boże mój, jakże ciężko! Ani uczyć się, ani myśleć nie mogę. Plany moje rozbijają się o słabą wolę, brak wytrwałości. Tyle zamiarów, tyle myśli i porywów dobrych ginie wobec słabości charakteru. Czuję żal na swoich przełożonych, że mię tu trzymają.”[2] W modlitwie zwraca się do Jezusa i otrzymuje odpowiedź: „Skąd pochodzą smutki, skąd to przygnębienie i niesmak? Toć to żałujesz, że nie jesteś wymarzonym w dzieciństwie lalką-kapłanem? Toć to się niepokoisz najmniejszym niepowodzeniem w świecie, toć to myślisz nieraz, jakie wrażenie sprawisz swym wystąpieniem, co o tobie mówią, co myślą. Nieraz nawet siebie we Mnie szukasz.”[3]
[1]Tamże, zeszyt 1, część I, s. 45.
[2]Tamże, s. 43
[3]Tamże, s. 43
Ks. Michał zrozumiał że: „Tak łaska Boża, gdy zniknie i gdy się jej obecności nie odczuwa, jakże smutno i tęskno. Lecz oto skrucha, żal, a łaska Boża znowu napływa i jak promień słoneczny, oświeca, ogrzewa i napełnia niewypowiedzianą błogością, i wówczas cenę jej lepiej się poznaje, a raczej się stwierdza, że na nią nie ma ceny.”[1] i opisał dalej swoje przeżycia: „ Miałem jednak towarzysza, który mi ponad wszystko wystarczył i który smutek w radość, a zniechęcenie w czyn zamienił. On mi podyktował, co mam czynić, czym się zająć, przypomniał o maluczkich, których sam najbardziej kochał. Jąłem się więc tego, co uważałem za możebne.”[2] I tu możemy wymienić co to były te „możebne” rzeczy… założył chór kościelny dziewcząt i chłopców, założył biblioteką parafialną, rozpoczął naukę katechizmu dla wszystkich przed sumą w niedziele, obchodził sumiennie wszystkie domostwa w czasie kolędy i przyglądał się jak parafianie żyją, w jakiej nędzy materialnej i duchowej. Postanowił temu jakoś zaradzić. Spowiadał i prowadził nauki przygotowujące do spowiedzi, katechizował dzieci i przygotował 300 dzieci do I Komunii św. Gdy utworzyła się możliwość zaczął organizować polskie szkoły wiejskie (ponad 30), zaprowadził kursy letnie przygotowujące nauczycieli do tych szkół, sam w tych szkołach katechizował. Pisał: „Ile poniosłem trudów, przykrości, kosztu, prześladowań – Bogu tylko niech będzie wiadomem. Nie śmiem się do św. Pawła przyrównywać, ale i przeciwko mnie również zdaje się wszystko sprzysięgło, by sprawie zbożnej przeszkadzać. Niechęć wśród ludzi, trudność z przejazdem, brak koni, przeszkody ze strony władz, wreszcie ustawiczne niepogody, bezdroża, złożyły się na wieniec cierniowy, który wciąż rani me serce. Ale dzięki Bogu zwyciężałem to wszystko”[3] I dodawał: „Czułem, że Bóg sposobi mnie do sprawy jakiejś i dopuszcza wciąż nadzwyczajne wypadki, które pozornie moje plany krzyżują, w rzeczywistości zaś oczyszczają z miłości własnej, skierowują je ku chwale Bożej.”[4]
[1]Tamże, s. 45
[2]Tamże, s. 45
[3]Dziennik, s. 51
[4]Tamże, s. 58.
Wnioski: Młody ks. Michał rozeznaje swoją sytuację, analizuje ją, ma otwarte oczy i serce. Modli się, rozmawia z Bogiem, radzi się innych księży. Wreszcie rozpoznaje swoje możliwości, podejmuje wyzwania, zaczyna działać. Jednocześnie cierpliwie znosi przykrości, zmęczenie, różne niedomagania. Trwa w ciągłej modlitwie, uczy się umiejętności uzgadniania swojej woli z wolą Bożą.
Motto: Oto idę Panie, wszak mnie wezwałeś! Świętość to gotowość na współpracę z Bogiem.
ODSŁONA III
TEOLOG I ZAKONNICA – JEZUS MIŁOSIERNY WZYWA
Spotykamy teraz ks. Michała Sopoćkę jako doświadczonego teologa. Mamy przed sobą człowieka w pełni sił, dobrze wykształconego, zorganizowanego, pełnego inicjatyw, a przede wszystkim wytrawnego kierownika duchowego.
Do takiego człowieka przychodzi młoda, niespełna 30-letnia zakonnica i oznajmia mu, że Jezus wskazał go jej, jako kierownika jej duszy, sam go dla niej wybrał!
To z czym s. Faustyna przychodzi do ks. Michała, stawia go przed zupełnie nowymi zadaniami. Jest wprawdzie wytrawnym kierownikiem duchowym, ale s. Faustyna przekazuje mu konkretne zadania od Jezusa! Ks. Michał ma głosić światu orędzie Bożego Miłosierdzia! Staje przed ogromem pracy! Rozpoczyna naukowe badania biblijne i patrystyczne, publikuje artykuły, zwraca się do władz kościelnych, naucza, pisze listy do Episkopatu Polski, do każdego biskupa, osobiście jedzie i zabiega o tą sprawę w Rzymie. I…nie znajduje żadnego zainteresowania u innych księży, raczej obojętność. Bardzo cierpi, znosi niezrozumienie, nieufność, posądzenia o realizację własnych ambicji.
Sam tak napisał w swoim dzienniku: „Są prawdy, które się zna i często się o nich słyszy i mówi, ale się nie rozumie. Tak było ze mną co do prawdy miłosierdzia Bożego. Tyle razy wspominałem o tej prawdzie w kazaniach, powtarzałem w modlitwach kościelnych – szczególnie w psalmach, ale nie rozumiałem znaczenia tej prawdy, ani też nie wnikałem w jej treść, że jest najwyższym przymiotem działalności Boga na zewnątrz. Dopiero trzeba było prostej zakonnicy, s. Faustyny, (…) która intuicją wiedziona powiedziała mi o niej, krótko i często to powtarzała, pobudzając mnie do badania, studiowania i częstego o tej prawdzie myślenia. (…) Z początku nie wiedziałem o co chodzi, słuchałem, nie dowierzałem, zastanawiałem się, badałem, radziłem się innych – dopiero po kilku latach zrozumiałem doniosłość tego dzieła, wielkość idei i przekonałem się sam o skuteczności tego starego wprawdzie, ale zaniedbanego i domagającego się w naszych czasach odnowienia, wielkiego życiodajnego kultu.”[1] „Nieraz wprost widziałem jak to miłosierdzie cofało swą naturalną współpracę z siłami ludzkimi, by mnie ostrzec i odciągnąć od grożącego ciału lub duszy niebezpieczeństwa, już to pobudzić do wysiłków i działania w takim, lub innym kierunku. Wobec tego byłbym najgorszym niewdzięcznikiem, gdybym nadal jeszcze należał do siebie i chciał szukać siebie (jak nieraz dotychczas) w jakiejkolwiek czynności, słowach, czy myślach. Ufność w Miłosierdzie Boże, szerzenie kultu tego miłosierdzia wśród innych i bezgraniczne poświęcenie mu wszystkich swoich myśli, słów i uczynków bez cienia szukania siebie będzie naczelną zasadą mego dalszego życia przy pomocy tegoż niezmierzonego miłosierdzia.” [2]
[1]Tamże, zeszyt 2, ss. 97-98.
[2]Dziennik, zeszyt 2, s. 101.
Po spotkaniu z umierającą s. Faustyną napisał w swoim dzienniku: „Siostra Faustyna przed śmiercią powiedziała mi, że mam nie ustawać w szerzeniu kultu miłosierdzia Bożego, a w szczególności w dążeniu do ustanowienia święta w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nigdy nie mogę powiedzieć, że uczyniłem dosyć. Choćby się spiętrzyły największe trudności (…) nie można ustawać. (…) mam być przygotowanym na największe trudności i opuszczenie, zawody, niewdzięczności i prześladowania, wpadając z jednego niepowodzenia w drugie, gorycz, smutek i opuszczenie przez wszystkich trzeba mieć w głębi swej duszy Boga i z Nim się radzić. (…) Zrozumiałem, że jeżeli kto, to ja muszę przede wszystkim zaufać miłosierdziu Bożemu. Bóg przebaczy mi wszystkie niewierności, bo dobry. Dlatego mam się otrząsnąć z małoduszności i ufać Mu, ufać i jeszcze raz ufać.”[1]
Wnioski: Ksiądz profesor nie trzyma się kurczowo własnych zainteresowań. Ma otwarte spojrzenie, jest otwarty na nowe. Po głębokiej analizie potrafi zupełnie zmienić swoje zapatrywania i rzucić się w wir zupełnie nowych zajęć. Jest otwarty na drugiego człowieka, ale przede wszystkim na Boga. Nie boi się cierpień. Jest wytrwały, cierpliwy. Jego życie przepełnia modlitwa. Kontakt z Bogiem staje się coraz głębszy. Każda czynność, inicjatywa ma początek trwanie i zakończenie z Bogiem. Uczy się totalnej ufności.
Motto: Najmiłosierniejszy Zbawiciel wzywa! Świętość to otwartość na nowe wezwania.
[1]Tamże, ss. 106-107.
ODSŁONA IV
OWOCOWANIE – POWOŁANIE NOWEGO ZGROMADZENIA
Mamy przed oczami obraz drzewka pełnego owoców. Tak i życie ks. Michała owocowało wieloma pięknymi plonami. Z powodu kruchości czasu, chciałabym skupić się na jednym „gronku”, na gronku sióstr.
Już w czerwcu 1935 r. Sopoćko zapytał Faustynę, czy „nie miała takich natchnień, by założyć nowe zgromadzenie zakonne?”[1] Faustyna z pewnym oporem wyjawiła że „ujrzała Pana Jezusa, w postaci takiej, jako jest namalowany na tym obrazie, który jej powiedział: <Pragnę, aby zgromadzenie takie było>” [2]
Faustyna przed śmiercią zwierzyła się ks. Michałowi, że: „zgromadzenie rozpocznie się od nikłych, małych rzeczy i wtedy, gdy inicjatywa wyjdzie od innych. (…) Bóg sam przyprowadzi osobę ze świata, która będzie miała pewne znaki do poznania, ze to jest ona.”[3]
I rzeczywiście w ciemnych latach wojny zgłosiły się kandydatki do nowego zgromadzenia. Sopoćko objął je swoją opieką formacyjną i modlitewną. Tak pisał do nich w 1943 r.: „Wybranki Serca Jezusowego, filary przyszłego zgromadzenia, powierniczki tajemnic Bożych, upragnione i wymadlane od lat pięciu w każdej Mszy św.”[4]
Wreszcie pod koniec wojny 16 listopada 1944 we Wilnie przyjął od tych dziewcząt śluby,
24 września 1947 r. Ojciec założyciel przyjechał do Myśliborza. Ks. Sopoćko we własnych wspomnieniach tak to ujął: „Wszystko prawie, co siostra Faustyna przepowiedziała w sprawie tego zgromadzenia, najdokładniej się spełniło. Gdy w Wilnie 16 listopada 1944 r. przyjmowałem w nocy śluby prywatne pierwszych sześciu kandydatek, albo gdy trzy lata później przybyłem do pierwszego domu tego zgromadzenia w Myśliborzu, byłem zdumiony uderzającym podobieństwem tego, co mi mówiła śp. siostra Faustyna.[5] (…) Spostrzegłem w nawie ołtarzowej okno z nieco uszkodzonym witrażem, przedstawiającym konanie Pana Jezusa na krzyżu. Przyglądałem się z radością i zdumieniem, albowiem siostra Faustyna mówiła mi o takim kościółku i witrażu, przy którym będzie siedziba pierwszego domu nowego zgromadzenia.”[6]
[1] Dzienniczek siostry Faustyny, 437.
[2] tamże, 437
[3]Dziennik, zeszyt 2, s.106-107
[4]Sopoćko, Dar Miłosierdzia. Listy z Czarnego Boru, s. 17.
[5]Moje wspomnienia o ś.p. Siostrze Faustynie, AZSJM, mps, s. 7
[6]Wspomnienia z przeszłości, rozdz. VIII, Tułaczka i zawiązek zgromadzenia. s. 120
Ks. Sopoćko do końca swego życia nie opuszczał sióstr. Jeśli tylko mógł odwiedzał je. Pisał też obszerne listy, wspaniałe listy. W jednym z nich pisał: „Z boku, ze krwi Zbawiciela, rodzi się Oblubienica jego Kościół Powszechny, który odtąd z tego boku czerpać będzie zdrój łask dla całej ludzkości, a Was, Drogie Siostry, chce postawić najbliżej tego zdroju i uczynić pośredniczkami dla grzeszników, ateuszów, obojętnych i zziębniętych, heretyków i schizmatyków, opuszczonych i zaniedbanych pogan, dla bezradnych, chorych i więźniów, dla bezdomnych sierot i podrzutków, a przede wszystkim dla dusz rozpaczających, by w ich dusze tchnąć ufność – ufność i jeszcze raz ufność w niezmierzone, nieograniczone, niepojęte, niewysłowione Miłosierdzia Boże”[1]
[1]Sopoćko, Dar Miłosierdzia. Listy z Czarnego Boru, list z dn. 9.04.1942
„Chciałbym, by każda z was została świętą nie według jednego szablonu, ale każda indywidualnie według swoich wrodzonych i nabytych dyspozycji dodatnich i łask Bożych, których Najmiłosierniejszy Zbawiciel obficie udziela każdej stosownie do potrzeb duszy. O to się modlę w każdej mszy św. za każdą pojedynczo, które znam i których może jeszcze nie znam, i za wszystkie razem jako za Oblubienice Najmiłosierniejszego Zbawiciela, powiernice jego tajemnicy Miłosierdzia i pracownice w jego winnicy.”[1]
[1]Sopoćko, List do Zgromadzenia z dn. 12.11.1947 r., AZSJM, mps, s.1-2
Wnioski: Dojrzałość księdza Profesora staje się impulsem do wzrostu innych, pozwala, by inni korzystali z jego doświadczenia, wiedzy, umiejętności, modlitwy, daje siebie innym, nie zatrzymuje owoców dla siebie, nie zasłania sobą, wręcz przeciwnie, jego prowadzenie jest pełne delikatności i wyczucia dla inności i indywidualności innych. Jest wychowawcą, formatorem, mistrzem, opiekunem. Nie hamuje działań innych niż jego wlasne, popiera różnorodność, widzi w tym bogactwo Bożej łaski, której nie chce tłumić.
Motto: Dojrzałość to pozwalać i pomagać rosnąć i rozwijać się innym.
ODSŁONA V
OBUMIERANIE – ZASIEW
A oto jesień życia. Trudna. Samotna. Pełna ogołocenia i braku zrozumienia. Cale piękno jakby zabrane, owoce jakby zniszczone, poddane prasie cierpienia. Obraz Jezusa Miłosiernego, ten pierwszy, wisi gdzieś w zamkniętym kościele na Białorusi, s. Faustyna nie żyje. Na wszystkie formy kultu związane z Faustyną położony zakaz watykański. Nawet siostry w Myśliborzu nie mogą odmawiać Koronki do Miłosierdzia Bożego publicznie…
Przychodzą myśli smutne, oto kilka z nich:
„Czas upływa niepostrzeżenie” [1] (27.08-16.09.1968)
„Na paluszkach wzdętej pychy wznieść się pragnąłem ponad innych jeszcze na ławie szkolnej, wznosiłem się ponad Ciebie, obrażając Ciebie grzechami. Upokorzenie mi było wstrętne, uciekałem od niego. Lubiłem, gdy mnie chwalono. Z to teraz słusznie jestem wzgardzony i podeptany przez wszystkich.”[2]
1.05.66 „<Już niedługo, a nie będziecie mię oglądać> (J 16, 16). Każdy z nas w podeszłym wieku może te słowa powtórzyć. jestem pielgrzymem i stoję już blisko celu, o którym – niestety – mało kiedy pamiętam. Powstają jeszcze różne plany i zamiary na przyszłość, jakich już chyba nie wykonam. Już wprawdzie nic mię na ziemi nie cieszy i nie wiąże, oprócz urzeczywistnienia tych zamiarów, ale czy Bóg pozwoli, czy to będzie dla większej Jego chwały? Niech się dzieje wola Twoja. Tymczasem, póki sił wystarczy muszę jeszcze pracować. Siły wprawdzie maleją, już pamięć zawodzi, szczególnie gdy chodzi o przeżycia i zdarzenia ostatnie, wczorajsze. Ale niech i to niedołęstwo posłuży ku większemu upokorzeniu.”[3] Ks. Sopoćko jednak nie pozwala się zwyciężyć smutkowi, wie Komu zaufać.
[1]Sopoćko, Dziennik, z. 4, s. 302.
[2]Dziennik, z. 2, s. 103.
[3]Tamże, z. 3, ss. 199 – 200.
„Mam tylko jedno życie, którego mi już mało zostało. Poświęcam tę resztę Tobie, by pełnić wolę Twoją, Panie, by żyć całkowicie tylko dla Ciebie i twojej chwały. Pragnę Cię kochać spełniając wolę Twoją.”[1]
„Jedynym aktem skutecznym, do którego jesteśmy zdolni jest modlitwa. W tej czynnej bierności wszystko się przygotowuje, wszystko się decyduje, wszystko się wypracowuje. Niebo będzie odmawianiem Ojcze nasz.”[2]
„Życie nie polega na zrozumieniu, lecz na miłości”[3]
[1]Tamże, z. 3, s. 189.
[2]Tamże, z. 4, s. 291.
[3]Tamże, z. 4, s. 292.
A więc ufność! Ufność ponad wszystko! Ufność, która wydaje się nie możliwa i wręcz tragiczna. A jednak! Ufność położona w Bogu, którego nie można zrozumieć. Ufność w MIŁOŚĆ. Ufność, że wola Boża się spełni mimo wszystko. Bo ja zrobiłem wszystko, a to wszystko wydaje się być zatracone, ale ufam, że jeśli Bóg chce, to wszystko jest możliwe….
wszak wierzę w ZMARTWYCHWSTANIE!
A więc ufam,
PODSUMOWANIE
Droga świętości błogosławionego księdza Michała Sopoćki miała swój początek w domu rodzinnym. Jako dziecko zachwycił się Bogiem. Postanowił zostać księdzem i czynił wszystko, by się do tej drogi przygotować. Jako młody ksiądz, mimo przeżywanych trudności i przeszkód rozpoczął rozeznawać wolę Boża i podejmować te dzieła, do których czuł się wezwany. Poznanie św. Faustyny zastymulowało go do rozpoczęcia zupełnie nowej działalności – apostolatu Bożego Miłosierdzia. Jako dojrzały kapłan nie pozostał zamknięty w kręgu swych zainteresowań, lecz pomagał innym wzrastać i rozwijać się. Na koniec napisał: „Życie nie polega na zrozumieniu, lecz na miłości”[1] Można dodać, że całe życie błogosławionego ks. Michała opierało się też na bezgranicznej ufności Bogu!
[1]Tamże, z. 4, s. 292.
PIŚMIENNICTWO
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Biblia Tysiąclecia, Pallotinum, Warszawa, 1980.
Kowalska, F. „Dzienniczek, Miłosierdzie Boże w duszy mojej”, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1993.
Sopoćko, M, Listy do Zgromadzenia , AZSJM (Archiwum Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego), maszynopis.
Sopoćko, M. Moje wspomnienia o ś.p. Siostrze Faustynie, Białystok, 27.01.1948 r. AAB (Archiwum Archidiecezji Białostockiej), t.XV
Sopoćko, M. „Wspomnienia z przeszłości”, rozdz. VIII, Tułaczka i zawiązek zgromadzenia. AKAB (Archiwum Kurii Arcybiskupiej w Białymstoku)
Sopoćko, M. „Miłosierdzie Boże w Dziełach Jego”, t. I-IV, 1959-1967.
Sopoćko, M. „Dar Miłosierdzia. Listy z Czarnego Boru”, Częstochowa 2008.
Sopoćko, M. „Dziennik”, Wyd. Św. Jerzego w Białymstoku, 2010.
16 listopad- wspomnienie Matki Bożej Miłosierdzia
„poczułem napływającą energię i wstąpiła we mnie ufność”
Słowa bł. ks. Michała Sopoćko po modlitwie w Wilnie przed wizerunkiem Matki Bożej Miłosierdzia
W każdym domu Zgromadzenia jest to szczególny dzień, gdyż Matka Boża Ostrobramska jest naszą patronką. Towarzyszy nam w naszych wspólnotach nie tylko Jej wizerunek, ale przede wszystkim opieka. Tak wyglądała kaplica w Dorn. Nasze Siostry w Brazylii również świętowałyTaki obraz towarzyszy naszym Siostrom w IrlandiiDo Ciebie się uciekamy o Pani, o Matko nasza, Tobie powierzamy nasze Zgromadzenie, nas same, wszystkich, których nosimy w sercach.
Uroczystość Matki Bożej Miłosierdzia
PAPIEŻ FRANCISZEK W WILNIE
W dniach 22-25 września 2018 roku papież Franciszek odwiedził kraje bałtyckie. Ojciec Święty odwiedził Litwę, Łotwę i Estonię. Wilno dla naszego Zgromadzenia to miejsce, w którym rodziło się Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego. Najpierw Jezus zaszczepił to pragnienie w sercu św. Faustyny Kowalskiej i bł. ks. Michała Sopoćki- jej kierownika i spowiednika, a potem w sercu pierwszych sześciu kobiet. Pierwszymi, które były przy powstawaniu Zgromadzenia były Jadwiga Osińska i Izabela Naborowska. Tam- w Wilnie- są nasze KORZENIE, nasza historia, o której nie chcemy zapominać.
Obecnie Siostry posługują w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, w którym jest pierwszy wizerunek Jezusa Miłosiernego i jedyny przy malowaniu którego była św. Faustyna Kowalska, a pozował bł. ks. Michał Sopoćko. Siostry mieszkają w domu, w którym wcześniej mieszkał bł. Michał i malarz- Eugeniusz Kazimirowski. Tam gdzie powstawał obraz znajduje się obecnie kaplica.
Obok naszego domu zakonnego jest zbudowane pierwsze na Litwie Hospicjum założone przez nasze Zgromadzenie, którego Dyrektorem jest s. Michaela Rak. Rozpoczęła się również budowa Hospicjum dziecięcego.
Blisko Hospicjum zatrzymał się Papież
właśnie do chorych podszedł podczas swojej pielgrzymki.
Mogły być tak blisko Ojca Świetego
Siostry były zaangażowane w liturgię Słowa, śpiew i grę, dzieląc się swoimi talentami.
Do kapłanów i osób konsekrowanych mówił Ojciec Święty o bliskości- BLISKOŚĆ DO TABERNAKULUM I BLISKOŚĆ WOBEC LUDZI. BLISKOŚĆ OZNACZA MIŁOSIERDZIE.
Papież Franciszek wymienił cechy charakterystyczne dla chorej nadziei:
- JĘCZEĆ- wzdychamy z tęsknoty za Pełnią. Czy to westchnienie jest w nas obecne? My nie jesteśmy FUNKCJONARIUSZAMI BOGA! Być może społeczeństwo dobrobytu napełniło nas zbytnim nasycenie „NIE PEŁNI”. Nie czujemy już więcej głodu. Troska o modlitwę i adorację to cecha kultywowania pragnienia Boga.
- WYTRWAŁOŚĆ I STAŁOŚĆ w cierpieniu, w dobrym. Bycie skoncentrowanym na Bogu, być wiernym miłości. Wy młodzi, w obliczu małych frustracji, macie skłonność do zatrzymywania się w sobie. Poszukujcie swoich korzeni i patrzcie na starszych.
Lepiej pójść inną drogą niż żyć w przeciętności!
Patrzcie na Jezusa jako naszą nadzieję.
3. UTOŻSAMIENIE SIĘ Z JEZUSEM- smutek duchowy to choroba. Smutni ponieważ nie znajdują miłości, nie są zakochani w Panu. Chcieli pójść za Panem a teraz ZMĘCZYLI SIĘ i przychodzi smutek. Zatrzymajcie się i szukajcie mądrego kapłana, mądrej siostry zakonnej- mądrej bo była zdolna IŚĆ DALEJ W MIŁOŚCI. Idźcie prosić o radę. Jeśli nie będzie ten smutek uzdrowiony na czas to będziecie smutnymi ciotkami i wujkami.
Wnętrzności miłosierdzia można nabyć w tabernakulum.
Siostry- bądźcie matkami. Jesteście ikonami obrazu Kościoła i Maryi. Niech inni zobaczą w Was Mamę Kościół i Mamę Maryję.
III KONGRES MŁODYCH OSÓB KONSEKROWANYCH
Od 13 do 16 września w Krakowie Łagiewnikach odbył się Kongres Osób oddanych Bogu. Była tam również delegacja naszych 10 Sióstr.
Program spotkania był bardzo bogaty w spotkania z Jezusem, z głoszącymi Słowo Boże-abp. Marek Jędraszewski, bp Jacek Kiciński, ks. Krzysztof Wons SDS, o. Stanisław Jarosz OSPPE, s. Anna Bałchan.
Już na powitaniu padły bardzo ważne słowa: JEŚLI SZUKAMY SIEBIE TO NIE ZNAJDZIEMY ANI SIEBIE, ANI BOGA. JAKIE SĄ NASZE PRAGNIENIA W KONSEKRACJI?
Spotkanie rozpoczęło i zakończyło się Eucharystią w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.
S. Benedetta tłumaczy dla uczestników na język angielski
S. Agnieszka miała funkcję organistki
Ks. Krzysztof Wons mówił o potrzebie słuchania Słowa po to, żeby zachować młodość. Świat cały czas nas pyta, gdzie jest Umiłowany twego serca? Trzeba słuchać Słowa i w tym świetle rozeznawać kto do mnie mówi i oczekuje ode mnie realizacji tych natchnień.
Czy jesteśmy zainteresowani co Słowo Boże chce nam dzisiaj powiedzieć, czy raczej nie pytamy: kto odsunie nam ten kamień od grobu?
Hymn Kongresu: CHCEMY BYĆ WOLNI. Śpiew i taniec na chwałę Pana.
Modlitwa przed Panem- w Sanktuarium oraz Centrum Jana Pawła II
Konferencja– „Konsekrowani ciałem Jezusa z Maryi przez Ducha Św” – o. Stanisław Jarosz OSPPE
Z konferencji: żeby wiedzieć do czego jest się przeznaczonym trzeba wiedzieć kim się jest, żyć w pokorze, uniżeniu i prostocie.
Pełno jest poprawiaczy chrześcijaństwa, a my musimy być solą dla innych, światłem, znakiem sprzeciwu.
KOCHAĆ- TO ŻYĆ DLA TYCH, KTÓRYCH BÓG CHCE ZBAWIĆ!
Konferencja – „Nie wolno milczeć o tym, że Bóg jest…” – s. Anna Bałchan
Z konferencji: kiedy mamy ostre zapalenie na MISIA, czyli mi się chce i mi się należy to mamy iść do Chrystusa i powiedzieć, że to jest nasze 100%. Nie musimy mieć pokończonych super szkół- wystarczy BYĆ i to być autentycznymi. Jak się pomylimy to nam ludzie od razu powiedzą.
Msza św. była również w kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przemarsz przez Stary Rynek, Nieszpory i koncert Nie ma GO tu
Na zakończenie w niedzielę Msza św. w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego – przewodniczył i homilie głosił– abp. Marek Jędraszewski.
Czas wracać
Bardzo dziękuję Siostrom za żywą relację ze spotkania:)
PIELGRZYMKA PIESZA SZCZECIN- MYŚLIBÓRZ
25 SIERPIEŃ- urodziła się Helena Kowalska- św. s. Faustyna
Patrząc na Nią można uczyć się drogi do świętości- drogi swojego powołania- również gotowości w dawaniu odpowiedzi na głos powołania w sercu- głos Pana!
Każdego roku gromadzą się pielgrzymi w Myśliborzu, które stało się Sanktuarium dzięki Niej i bł. ks. Michale Sopoćko. Właśnie tam jest kościół, który ujrzała św. Faustyna duchowo a fizycznie zobaczył go i dotknął bł. ks. Michał- Jej kierownik i spowiednik oraz te, które są widzialnym znakiem obecności, życia ich obu- Siostry Jezusa Miłosiernego.
LETNIE WYDARZENIA W MASKWACIS
Święto s. Kateri Tekawitha
Przedstawienie o Niej
Pielgrzymka do Lac Anne- święte jezioro dla Shod is- Indian. W tym miejscu było również przedstawienie o św. Annie
Bible camp dla dzieci
ŚWIĘTO W ZGROMADZENIU- ŚLUBY WIECZYSTE
7 lipca 2018 roku w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu trzy nasze siostry złożyły profesję wieczystą. Przy koncelebrze wielu kapłanów Mszę św. sprawował J. E. Ks. Bp Henryk Wejman. Siostry składały swoje „na zawsze” na ręce przełożonej generalnej.
s. Maria Tomasza od Ducha Bożej Miłości i Dobroci
s. Maria Amata od Jezusa z Nazaretu
s. Maria Noela od Miłosiernego Oblicza Boga
Błogosławieństwo od Rodziców
Moment składania ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa
Nałożenie obrączki- znaku zaślubin z Jezusem Miłosiernym
Modlitwa konsekracyjna nad Siostrami
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu!
Nadzieja nasza pełna jest nieśmiertelności…
17 i 18 maja 2018 roku Pan przyszedł po nasze dwie Siostry: s. Magdalenę i s. Felicytę. Polecamy Je Jego wielkiemu Miłosierdziu.
Śp. S. Maria Magdalena od Krzyża
(Prof. Dr hab. Marianna Marciniak)
( 23.07.1927 r. – 17.05.2018 r.)
Hasło zakonne: „Ponieważ bardzo umiłowała” Łk 7, 47.
Przyjaciele wspominają Siostrę, jako bardzo skromną, odpowiedzialną, koleżeńską, pogodną, zawsze bardzo wierzącą, myślącą o Bogu.
– Już od wczesnych lat młodości chciała wstąpić do zakonu, jednak rodzice się nie zgadzali. W roku 1943 złożyła ślub czystości, ważny do chwili wstąpienia do zgromadzenia.
– Była wielką patriotką, brała udział w Powstaniu Warszawskim, przejmowała się losami Ojczyzny.
– Była związana z Ks. Prymasem Wyszyńskim. Należała do Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła (obecna nazwa: Instytut Prymasa Wyszyńskiego). Po śmierci rodziców, za porozumieniem stron, przeszła do Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, w którym 30 kwietnia 2000 r. złożyła śluby wieczyste.
– Bardzo przejmowała się Kościołem lokalnym, organizowała młodzież do pomocy w budowie naszego kościoła parafialnego, pracowała jednocześnie w zawodzie lekarza.
– Była profesorem medycyny (specjalizacja I st.: interna, specjalizacja II st.: reumatologia), pracownikiem naukowym PAN i AM. Także mgr filologii polskiej i mgr teologii katolickiej.
– Bardzo ofiarnie i chętnie służyła ludziom, z zaangażowaniem wypełniała swoje lekarskie obowiązki.
– Wcześniej ponadprzeciętny umysł, niezwykle obdarowana inteligencją, rozwijała swoje talenty poprzez ciężką pracę i zaangażowanie. W ostatnich latach życia przyszła choroba, różne dolegliwości, pomimo tego była pełna chęci, pragnienia służenia, działania, pracy na rzecz innych. Ciało i umysł obumierały, ale duch był wciąż żywy, młody. Miała w sobie pragnienie życia. Jej ciągła aktywność, zaangażowanie serca, zainteresowanie drugim człowiekiem, sytuacją Kościoła i Polski zostało do końca, dopóki zupełnie nie utraciła świadomości.
– Przez całe życie była silnie związana ze swoimi rodzicami, których bardzo kochała. Była jedynaczką.
– Bardzo kochała Matkę Bożą. Do końca pamiętała pieśni maryjne i je śpiewała. Ulubioną pieśnią Siostry była pieśń: „Jak szczęśliwa Polska cała, w niej Maryi kwitnie chwała.”
– Siostrę cechowała cześć do Najświętszego Sakramentu, szacunek dla kapłanów, umiłowanie Eucharystii, duchowość maryjna.
Powołana do Domu Ojca 17 maja 2018 roku w Warszawie. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 22 maja.
Śp. S. Maria Felicyta od Matki Bożej Niepokalanej
(Anna Bogumiła Stefanek)
(01.01.1955- 18.05.2018)
„…takie jest moje pragnienie, nie chcę Bogu służyć połowicznie, chcę być oddana całkowicie, jak tylko będę potrafiła.” śp. s. Felicyta
hasło: Wielbi dusza moja Pana
S. Maria Felicyta (z chrztu Anna Bogumiła) Stefanek od Matki Bożej Niepokalanej urodziła się w rodzinie Władysława i Marianny z domu Wilk 01 stycznia 1955 r. w Złotoryi. Została ochrzczona 23 stycznia 1955 r. w Pielgrzymce i tam bierzmowana 08 czerwca 1972 r.
Ukończyła Szkołę Podstawową a potem pomagała rodzicom w gospodarstwie.
Przez piętnaście lat była w Zgromadzeniu Sióstr św. Marii Magdaleny od Pokuty. Pan poprowadził ją do naszego Zgromadzenia, do którego wstąpiła 21 listopada 1990 r.
Pierwszą profesję zakonną złożyła 15 sierpnia 1993 r. a śluby wieczyste 05 sierpnia 1998 r.
W Zgromadzeniu przebywała przede wszystkim na placówkach w Myśliborzu, posługując jako zakrystianka oraz siostra domowa, chętnie modląc się oraz wykorzystując swoje zdolności praktyczne.
Z notatek śp. s. Felicyty:
„Przez całe życie chcę iść z Jezusem i Maryją, chcę naśladować Jezusa ubogiego i pokornego.”
„Ufając Jezusowi Miłosiernemu i Maryi, i przy wzmożonej pracy nad sobą, dołożę wszelkich starań, by być Jego narzędziem.”
„Ufam Jezusowi Miłosiernemu i Matce Miłosierdzia, że z pomocą bożą, będę wierną oblubienicą Pana.”
Powołana do Domu Ojca 18 maja 2018 r. Uroczystości pogrzebowe miały miejsce 22 maja w Myśliborzu, którym przewodniczył J.E. Ks. Bp Henryk Wejman.
REKOLEKCJE LECTIO DIVINA „CZUŁOŚĆ OJCA”
Od 27 kwietnia do 5 maja w Myśliborzu Siostry, ale również osoby świeckie i duchowne spoza naszego Zgromadzenia słuchały Słowa, w którym Bóg objawiał nam swoją czułość i troskę. Rekolekcje odbyły się w atmosferze milczenia i ciszy. Prowadził je ks. Piotr Kwiecień. Po zakończeniu czasu milczenia- ostatniego dnia- było miejsce na dziękowanie Bogu i ludziom, dzięki którym mogły się odbyć.
BUDOWA W RADŁOWIE
Tutaj możesz śledzić etapy budowy: http://zgromadzenie.faustyna.org/?page_id=2906
W poniedziałek 26 marca rozpoczęła się budowa kaplicy w Radłowie
Kaplica jest pierwszym miejscem, które ma powstać w Radłowie. Potrzebne jest wsparcie modlitewne, jak również finansowe. Projekt „Przystani Bożego Miłosierdzia” zawiera również pustelnie, wiatę, parking oraz ogród. Pragniemy, aby to miejsce było taką przystanią, w której można pobyć, nabrać sił będąc na rozmowie z Panem. Wielu doświadcza w swoim życiu szybkości, która niejednokrotnie zabija- przede wszystkim więzi- z Bogiem, ze sobą samym i ludźmi. Bez tego duchowo się umiera.
Jeśli możesz nam pomóc- swoją modlitwą, ofiarowaniem cierpienia czy finansowo będziemy Ci bardzo wdzięczni i polecamy Ciebie Miłosiernemu Panu.
Jeśli znasz kogoś kto mógłby w jakikolwiek sposób nas wesprzeć przekaż dalej naszą prośbę.
nr konta pl
Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego
83 1600 1462 1817 7333 6000 0001
Wyszyńskiego 169
66-400 Gorzów Wlkp.
nr konta EUR
561600 1462 1817 7333 6000 0002
SWIFT PPABPLPK
nr konta USD
29 1600 1462 1817 7333 6000 0003
SWIFT PPABPLPK
z dopiskiem „Przystań Bożego Miłosierdzia Radłów”
S. Maria Franciszka od Krzyża
urodzona 22 marca 1932 roku
powołana do Pana 10 marca 2018 roku
motto: ” Pragnę zbawienia dusz.”
(Dzienniczek 1032)
10 marca w sobotę o godz. 3:50 -czasu w Kanadzie, nasza ukochana s. Franciszka oddała ostatni święty oddech na ziemi i wyruszyła w ostatnią podróż do naszej niebiańskiej Ojczyzny!
Cieszmy się razem z nią, módlmy się za Nią i z Nią. Ufamy, że jest teraz w uścisku swego Boskiego Małżonka!
Kochamy Cię, nasz drogi Panie. Dziękujemy za prezent dla nas- za s. Franciszkę, za dar dla naszego Zgromadzenia i Kościoła. Siostro- Twój dar radości pozostanie w naszych sercach. Spoczywaj w wiecznym pokoju i radości!
15 luty- wspomnienie bł. ks. Michała Sopoćko
„Skrępowany triumfuje, pohańbiony zwycięża i ostrzega. Słyszy wyrok śmierci- Pan życia. Skłania się przed wolą Ojca Niebieskiego, że jest śmierci godzien, bo dźwiga na sobie grzechy całego świata i grzechy moje. Ty za mnie, Jezu, przyjmujesz ten wyrok, który się mnie należy. Ty umierasz, bym ja żył dla Ciebie.”
bł. ks. Michał Sopoćko
TEKSTY LITURGICZNE:
15 lutego
BŁ. MICHAŁA SOPOCKI, PREZBITERA
Michał Sopoćko urodził się l listopada 1888 roku na Wileńszczyźnie. Wyświęcony na kapłana, gorliwie pracował w duszpasterstwie parafialnym i wojskowym, rozwijając jednocześnie działalność oświatową i społeczną. Przez długie lata był profesorem i wychowawcą Seminarium Duchownego w Wilnie i w Białymstoku. Żyjąc ideałami świętości kapłańskiej, przejawiał wielką troskę o formację kapłanów. Jako spowiednik i kierownik duchowy s. Faustyny Kowalskiej, stał się Apostołem Miłosierdzia Bożego, zabiegając o oficjalne zatwierdzenie tego kultu. Założył Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego. Zmarł 15 lutego 1975 roku w Białymstoku.
Msza wspólna o pasterzach, s. 31″.
KOLEKTA
Wszechmogący i Miłosierny Boże, Ty wybrałeś błogosławionego Michała, prezbitera, aby głosił światu orędzie Twego Miłosierdzia, spraw, prosimy, * aby jego wierna posługa przynosiła wszystkim ludziom obfite owoce nawrócenia i świętości. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, f który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
GODZINA CZYTAŃ
II CZYTANIE
Z dzieła bł. Michała Sopocki, kapłana
(Miłosierdzie Boga w dziełach Jego, Paryż 1967, t. 4,
1.217-218)
Miłosierdzie Boże w duszpasterstwie
Największym niebezpieczeństwem duchowym naszych czasów jest zeświecczenie dusz ludzkich. Nastrój laicyzmu wciska się dziś zewsząd do wszystkich mniej odpornych dusz. Nie atakuje on, jak dawne herezje, poszczególnych dogmatów wiary, ale podkopuje cały nadprzyrodzony światopogląd, usiłując odebrać sens życiu wewnętrznemu, zbagatelizować je i usunąć poza nawias trosk współczesnego człowieka wszelkie pozaziemskie inspiracje i pragnienia. Żyjemy w dobie szalonego tempa techniki, pod hasłem coraz to bardziej śmiałych zdobyczy ludzkiego umysłu, w gorączce wielkich miast, gdzie każdy nerw |i każdy muskuł zmierza do pełniejszego wyżycia się i życia: ziemski raj ma wyrugować z duszy ludzkiej płonne •rzekomo marzenia o pozaziemskich wartościach. Stąd płynie niechęć do religijnych książek, lęk przed kazaniami, kość zredukowanych do minimum religijnych praktyk przy głębokiej ignorancji zasad wiary, rozprężenie etyki indywidualnej i rodzinnej oraz samolubnych instynktów użycia. Wobec tych nowych nastrojów, które zatruwają i bezkompromisowo przykuwają do ziemi współczesnego człowieka, słychać wołanie Kościoła: „ Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość” (Mt 6, 33). To wołanie zdaje się być głosem wołającego na pustyni. A jednak i dzisiaj nakaz Zbawiciela: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, (…) Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28, 19-20) jest aktualny, jak i dawniej. Tym bardziej dzisiaj duszpasterz winien słowem i czynem realizować zasadę Sursum corda skierowując serca wzwyż, nie przywiązując się nadmiernie do rzeczy doczesnych, które mól niszczy i złodziej zabiera, ale szukając przede wszystkim Królestwa Bożego, albowiem ponad złoto i platynę, ponad wiedzę i karierę, ponad zaszczyty i użycie, nieskończenie ważniejsze jest szczęście wieczne, przygotowane dla nas z miłosierdzia Bożego.
Równocześnie tedy z wysiłkiem odwiecznego wroga ludzkości, by dusze ludzkie zeświecczyć i pochłonąć w zawrotnym wirze życia zewnętrznego, duszpasterz ma rozwinąć i pogłębić wartości życia nadprzyrodzonego, ma wychowywać świętych przez odpowiednie kierownictwo i rządy dusz pod wpływem idei miłosierdzia Bożego, zarówno w konfesjonale jak i poza nim.
RESPONSORIUM
Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: * Łaska bowiem i miłosierdzie / dla Jego wybranych. Właśnie o to, trudzimy się i walczymy, ponieważ złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym. W. Łaska bowiem i miłosierdzie.
Śluby wieczyste- 08.07.2017 r.
POWOŁANIE ZGROMADZENIA-
70 LAT ŻYCIA WSPÓLNOTOWEGO
25.08.1947 r- początek życia wspólnego -Myślibórz
Z okazji 70 rocznicy istnienia Zgromadzenia Siostry pielgrzymowały do miejsc, w których wszystko się rozpoczęło, związanych ze św. Faustyną Kowalską i bł. ks. Michałem Sopoćką. Zgromadzenie urodziło się w Wilnie- wtedy tam była św. Faustyna i bł. ks. Michał. W tamtym czasie usłyszała pragnienie Jezusa, by powstało nowe zgromadzenie.
Tak napisał o tym w swoim Dzienniku po wizycie w Krakowie tuż przed śmiercią s. Faustyny: „Z rozmowy z nią a szczególnie z czytania jej Dziennniczka wywnioskowałem, że przynaglenia jej dotyczą raczej mnie. W jej duszy dzieją się rzeczy niezwykłe. Na odjezdnym przy pożegnaniu powiedziała mi trzy rzeczy ważne.
- Mam nie ustawać w szerzeniu kultu miłosierdzia Bożego, a w szczególności w dążeniu do ustanowienia święta w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nigdy nie mogę powiedzieć, że uczyniłem dosyć. Choćby się spiętrzyły największe trudności, choćby się zdawało, że sam Bóg tego nie chce, nie można ustawać. Gdyby nawet orzeczenie Kościoła w tej sprawie zapadło negatywnie, nie można ustawać. Głębia bowiem miłosierdzia Bożego jest niewyczerpana, i nie wystarczy życia naszego na jego wysławianie. Świat już długo istnieć nie będzie i Bóg chce jeszcze przed końcem jego udzielać ludziom łaski, by nikt nie mógł się wymówić na Sądzie, że nie wiedział o dobroci Bożej i nie słyszał o Jego miłosierdziu.
- Być raczej obojętnym na sprawę zgromadzenia, które się rozpocznie od nikłych małych rzeczy i wtedy gdy inicjatywa wyjdzie od innych. (…) Bóg sam przyprowadzi osobę ze świata, która będzie miała pewne znaki do poznania, ze to jest ona.
- Mieć czystą intencję w całej tej sprawie i działalności. Nie szukać siebie, a tylko chwały Bożej i zbawienia bliźnich. Jeżeli wypadnie coś powiedzieć, zastanowić się czy to będzie na chwałę Bożą. I milczeć raczej. Nie wysuwać się na pierwsze miejsce. Gdyby powstało zgromadzenie dać się raczej innym rządzić, niż samemu. Być przygotowanym na największe trudności i opuszczenie, zawody, niewdzięczności i prześladowania, wpadając z jednego niepowodzenia w drugie, gorycz, smutek i opuszczenie przez wszystkich. Gdy się zwrócę na modlitwie do Boga i tam nie znajdę pociechy, a tylko pustkę w duszy i milczenie, i tak aż do śmierci. Ale tam?!! Trzeba mieć w głębi swej duszy Boga i z Nim się radzić (…)”. Dziennik 60-61
TRASA PIELGRZYMKOWA:
- Podczas pielgrzymki Siostry odwiedziły m.in. dom w Wilnie, w którym mieszkał bł. ks. Michał Sopoćko i Eugeniusz Kazimirowski (tam, gdzie powstawał obraz i przychodziła s. Faustyna obecnie jest kaplica). Obok znajduje się Hospicjum im. bł. ks. Michałą.
- Dom Sióstr Karmelitanek– już prawie zrujnowany, w którym nasze pierwsze siostry- sześć- pierwszych, składały śluby prywatne na ręce ks. Sopoćki (to wydarzenie opisała św. Faustyna w Dzienniczku).
- Ostra Brama- „W tym czasie zwiedziłem prawie całe Wilno, szukając pomocy u ludzi dobrej woli, ale na próżno. Gdy 20 rubli zostało mi tylko 5 rubli, za które mogłem wrócić do domu, postanowiłem Wilno opuścić. Złamany udałem się jeszcze raz do kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej, gdzie w czasie modlitwy poczułem napływającą energię i wstąpiła we mnie ufność.” (Dziennik, 13 )Wrócił młody Michał do miasta i natknął się na osoby, które udzieliły mu pomocy, dostał pracę i w konsekwencji wstąpił do Seminarium.
- Taboryszki- pierwsze miejsce, w którym był wikariuszem po święceniach kapłańskich: „Nie chciało mi się wierzyć, że tutaj zostanę; przyzwyczaiłem się był w seminarium do pracy czynnej, a tu nie ma co robić; książka już sprzykrzyła, towarzystwa żadnego. Ale co mówię; miałem towarzysza, który mi ponad wszystko wystarczył i który smutek w radość a zniechęcenie w czyn zamienił. On mi podyktował, co mam czynić, czym się zająć, przypomniał o maluczkich, których sam najbardziej kochał i nazywał młodszymi braćmi”. (Dziennik, 17.09.1915 r.)
- Czarny Bór- Opatrzność- „Pobyt na Opatrzności trwał od 3 III 1942 r. do 14 VIII 1944 r. Tu spędziłem najprzyjemniejsze i najowocniejsze dla duszy chwile z całego okresu mojego życia.” (Dziennik, 80). Właśnie z Czarnego Boru pisał ks. Michał Listy formacyjne do Sióstr.
- Dom, w którym mieszkała św. Faustyna w Wilnie.
- Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Wilnie, w którym obecnie znajduje się pierwszy wizerunek Jezusa Miłosiernego i jedyny przy malowaniu którego była św. Faustyna i bł. ks. Michał Sopoćko.
- Białystok- ul. Poleska– miejsce ostatnich lat życia bł. ks. Michała Sopoćki- „Resztę życia mego Tobie, Panie, poświęcę i uczynię wszystko, co mogę, bym Ciebie naśladował w pracy” (Dziennik, 57)
- Białystok, Sanktuarium Miłosierdzia Bożego– miejsce, w którym znajdują się relikwie bł. ks. Michała. „Bądźcie gotowi. Śmierć jest ostatnim, lecz nie jedynym przyjściem Pana w życiu chrześcijanina. Od chrztu aż do końca życia Pan nawiedza duszę: każdy sakrament godnie przyjęty, każde westchnienie, każde pomnożenie łaski- to nowe nawiedzenie Boga. Każda przykrość doznana, każde niepowodzenie, a nawet nieszczęście jest nowym dowodem pamięci Stwórcy o duszy, która inaczej może uwikłałaby się w większe ciernie. Kto to wszystko przyjmuje z miłością i poddaniem się woli Bożej, nie powinien niczego się obawiać, gdy zbliży się ostatnia chwila” (Dziennik, 24.02, str. 182-183).
ŚWIĘTO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA
„Jedna kropla krwi Chrystusa wystarczyłaby na odkupienie całego rodzaju ludzkiego. Tymczasem On wylał ją obficie, jakby rzekę jaką.”
Bł. ks. Michał Sopoćko
„Jak silnie możemy kochać, jeśli w człowieku kochamy Boga! Przez to nie czynimy z człowieka Boga, ale obu ogarniamy posłuszeństwem serca. Na tym polega cała siła i potęga chrześcijańskiej miłości.”
bł. ks. Michał Sopoćko
Kolejne Święto Bożego Miłosierdzia… Można zrzędzić, że nic się nie zdarzyło, ale przecież zdarzyło się- On ciągle, znowu, jeszcze raz, po raz kolejny chce powiedzieć Ci w konkretnych gestach o swojej miłości. W geście przebaczenia podczas sakramentu pokuty i pojednania, w geście przebaczenia, który możesz otrzymać od drugiego człowieka. Św. Augustyn pisał, że spowiedź jest drugim chrztem. Może tego pierwszego nie pamiętasz, może wydaje Ci się że idziesz sam do konfesjonału, ale nie widzisz łaski, Ducha Świętego, który sam Cię szuka i prowadzi do konfesjonału. To Święto zamień w gesty, czyny miłosierdzia.
70- lecie Zgromadzenia- cz. 1
„Winszuję Wam, drogie Siostry, szczególniejszej łaski miłosierdzia Bożego, która ujawniła się w powołaniu Waszym,
Wybranki Serca Jezusowego,
filary przyszłego zakonu,
powierniczki tajemnic Bożych,
upragnione i codziennie od pięciu lat
wymodlone w każdej Mszy św.”.
W taki sposób pisał nasz Założyciel, bł. Ks. Michał Sopoćko, do pierwszych sióstr Zgromadzenia, ukrywając się w Czarnym Borze. Jego słowa są wyzwaniem dla każdej z nas- właściwie powołaniem. To szczególne powołanie do życia w zażyłości z Jezusem Miłosiernym, tak bliskie, czułe, aż do przytulenia się do Jego Serca i wsłuchiwania się w Jego „tajemnice”- pragnienia, o których napisał nam w Liście bł. Michał Sopoćko.
Realizowanie tego Bożego wybrania może dokonać się w każdej z nas, gdy usłyszymy KIM DLA NIEGO JESTEŚMY- nie jako całość, ale bardzo osobiście: wybrana, upragniona, po prostu Jego.
To osobiste spotkanie pozwala na trwanie i bycie szczęśliwym na tej drodze „chodzenia” za Miłosiernym, chociaż w życiu widać, że On ciągle za nami chodzi, gdy zbłądzimy, podnosi, gdy upadniemy…
1947- 2017
Posłuchajcie tej historii:
Fragmenty listu ks. Sopoćki z dnia 12 listopada 1947 r. do tworzącej się wspólnoty sióstr w Myśliborzu:
„Jezu, ufam Tobie! Szanowne Panie i Wielebne Siostry
(…) Przed trzema laty Panie składały śluby w Wilnie w kaplicy Sióstr Karmelitanek, którą widziała w duchu św. pamięci siostra Faustyna i opisała ją dokładnie. Ślubowanie owo miało charakter katakumbowy; przedzieranie się po ciemnych ulicach w nocy, grożące na każdym kroku niebezpieczeństwo zatrzymania, a nawet pewna obawa w czasie nabożeństwa, by kto niepowołany nie podpatrzył, nie wydał, czy nie zdradził.
(…) Chciałbym, aby każda z Was została świętą nie według jednego szablonu, ale każda indywidualnie według swoich wrodzonych i nabytych dyspozycji dodatnich i łask Bożych, których Najmiłosierniejszy Zbawiciel obficie udziela każdej stosownie do potrzeb duszy. O to się modlę w każdej Mszy św. za każdą pojedynczo, które znam i których może jeszcze nie znam, i za wszystkie razem, jako za Oblubienice Najmiłosierniejszego Zbawiciela, powiernice Jego tajemnicy miłosierdzia i pracownice w jego winnicy.
(…) Jesteście bowiem pierwszymi cegiełkami w fundamencie pod gmach, który ma stanąć z woli Bożej dla zaradzenia aktualnym potrzebom Kościoła doby bieżącej i nadchodzącej. A jak w każdej budowie od jakości fundamentu zależy jej trwałość, tak i tutaj od Waszego wyrobienia duchowego i zjednoczenia z Najmiłosierniejszym Zbawicielem, od Waszego samozaparcia się i poświęcenia, od Waszej prostoty i roztropności, a przede wszystkim od Waszej ufności Miłosierdziu Bożemu i gorliwości w szerzeniu tego kultu – zależy rozwój przyszłego Zgromadzenia Sług Najmiłosierniejszego Zbawiciela”.
(…) Jesteście bowiem pierwszymi cegiełkami w fundamencie pod gmach, który ma stanąć z woli Bożej dla zaradzenia aktualnym potrzebom Kościoła doby bieżącej i nadchodzącej.
Poznajcie Siostry, o których pisał i które znał- te pierwsze cegiełki. Niektóre z nich, jak nasz Matki Współzałożycielki, już odeszły do Pana, ale możemy w Zgromadzeniu widzieć jeszcze te, które były u początków kształtowania się Zgromadzenia. Prosimy za nie o modlitwę. To są nasze starsze Siostry, które dzisiaj służą Jezusowi i Siostrom swoim cierpieniem, chorobą, tym co wydaje się może w ich oczach małe, ale Pan zna cenę wszystkiego.
W tradycji Zgromadzenia każda Siostra podczas obłóczyn dostawała kwiat, który miał przypominać o trosce Ojca o to co najmniejsze w Jego „Ogrodzie”, ale też wskazywać na wewnętrzne dążenie do piękna. Podczas ślubów Siostra przyjmowała nowe imię lub pozostawała przy imieniu z chrztu św., otrzymywała TAJEMNICĘ, która oznacza miejsce spotkania z Jezusem oraz HASŁO mające wyznaczać kierunek w powołaniu.
„Chciałbym, aby każda z Was została świętą”
bł. ks. Michał Sopoćko
Wstąpiła do Zgromadzenia w 1949 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Jezusa
HASŁO: Umrzeć w sobie a żyć Jezusem
kwiat: fiołek
Wstąpiła do Zgromadzenia 07.01.1952 R.
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Jezusa Króla Miłości
HASŁO: Wierzyć- jest Chrystus
kwiat: niezapominajka
Wstąpiła do Zgromadzenia 13.01.1956 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Niepokalanej
HASŁO: „Oto ja Służebnica Pańska”
kwiat: konwalia
Wstąpiła do Zgromadzenia 31.01.1958 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od woli Bożej
HASŁO: „Jezu, ufam Tobie”
kwiat: lilia
Wstąpiła do Zgromadzenia 31.01.1958 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Boskiego Więźnia Miłości
HASŁO: Nie należę do siebie, należę do Miłości
kwiat: konwalia
Wstąpiła do Zgromadzenia 25.03. 1958 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Dzieciątka Jezus
HASŁO: Wszystko dla Jezusa
kwiat: biały maleńki fiołek
Wstąpiła do Zgromadzenia w 1958 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Radości Bożej
HASŁO: „Błogosław, duszo moja, Pana”
kwiat: ostróżka
Wstąpiła do Zgromadzenia w czasie Wielkiego Postu 1965 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Jezusa Odkupiciela
HASŁO: Miłość za miłość
kwiat: margaretka
Wstąpiła do Zgromadzenia w 11.06.1965 roku
Przyjmowała do Zgromadzenia: Matka Benigna Naborowska
TAJEMNICA: od Trójcy Przenajświętszej
HASŁO: Bóg we mnie, a ja w Nim
kwiat: stokrotka
„A jak w każdej budowie od jakości fundamentu zależy jej trwałość, tak i tutaj od Waszego wyrobienia duchowego i zjednoczenia z Najmiłosierniejszym Zbawicielem, od Waszego samozaparcia się i poświęcenia, od Waszej prostoty i roztropności, a przede wszystkim od Waszej ufności Miłosierdziu Bożemu i gorliwości w szerzeniu tego kultu – zależy rozwój przyszłego Zgromadzenia Sług Najmiłosierniejszego Zbawiciela”.
bł. ks. Michał Sopoćko
ŚW. FAUSTYNA ZOBACZYŁA – CZY JA WPATRUJĘ SIĘ?
22.02.1931r.- 2017 r.
Jezus- zawsze obecny- jest odpowiedzią na nieobecność i pustkę w dzisiejszych czasach, dzisiejszych „domach”, „wspólnotach”
bliski- pragnący uczyć prawdziwie głębokich relacji- najpierw z Ojcem, ze sobą, z drugim człowiekiem
na wyciągnięcie ręki- w swoim przedziwnym wizerunku- pozwala dotykać się człowiekowi, przyjmować swoje Ciało, przychodzi…
do… mnie
10 września 2016 roku złożyła śluby wieczyste s. Marie Therese. Uroczystość odbyła się w Kanadzie. Uczestniczyły w niej nasze Siostry, Rodzina i przyjaciele.
Błogosławieństwo jest darem, który mówi: idź naprzód, odwagi, jesteśmy z Tobą.
O własnych siłach jest to niemożliwe dlatego prosimy o wstawiennictwo Świętych
Będę się stawała jak Hostia w ręku kapłana, podniesiona do Ojca…
Śluby wieczyste są ogromną radością dla całego Kościoła!
ŚLUBY WIECZYSTE- 09.07.2016 R.
W każdym roku przeżywamy w Zgromadzeniu uroczystość zaślubin wieczystych kolejnych Sióstr. W lipcu na łaskę powołania odpowiedziały s. Maria Marlena od Maryi Służebnicy Pańskiej, s. Maria Zefiryna od Jezusa posłusznego Ojcu oraz s. Maria Agnieszka od Trójcy Przenajświętszej.
Uroczystość ślubów wieczystych miała miejsce w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu. Eucharystii przewodniczył ks. bp Henryk Wejman. Oprócz Rodziny zakonnej przyjechali kapłani oraz Rodzina Sióstr.
„Wybranki Serca Jezusowego, filary przyszłego zgromadzenia, powierniczki tajemnic Bożych, wymadlane od lat pięciu codziennie w każdej Mszy świętej„- pisał w 1942 r. nasz Założyciel bł. ks. Michał Sopoćko- nie tylko do pierwszych Sióstr, ale do każdej z nas. Zachęcał do odkrywania osobistego charyzmatu w dziele Miłosierdzia. Życzymy naszym Siostrom, by każdego dnia doświadczały miłości od Boga, którego Serce je wybrało. Każda z nas jest owocem modlitwy bł. Michała.
Przed rozpoczęciem uroczystości każdą z Sióstr błogosławią Rodzice, najbliższa Rodzina i Siostry.
Oddaję się całym sercem mojej Rodzinie zakonnej… I ślubuję Bogu NA ZAWSZE czystość, ubóstwo i posłuszeństwo według Ewangelii i Konstytucji Zgromadzenia (fragment formuły ślubów).
Modlitwa konsekracyjna to wydarzenie, w którym Ojciec mówi jak bardzo chce mnie przemienić w siebie- bym była coraz bardziej podobna do Niego i oddawała siebie- jak Hostia.
Przyjmij tę obrączkę na znak zaślubin z Jezusem Miłosiernym…
Po przeżytej uroczystości w Godzinie Miłosierdzia razem ze wszystkimi gośćmi uwielbiamy Boga w Jego miłosierdziu modlitwą koronki. Potem rozpoczyna się „wesele”- posiłek i tańce.
I ŚLUBY – 4.07.2016 R.
Dziękujemy miłosiernemu Boga za dar życia i powołania tych naszych Sióstr, które złożyły swoje pierwsze śluby. Rozpoczęły tym samym formację w Junioracie. Juniorat trwa pięć lat i kończy się uroczystością złożenia ślubów wieczystych.
Centrum Powołaniowe podczas ŚDM w Krakowie
W Centrum Powołaniowym były nasze Siostry juniorystki, nowicjuszki oraz kilka Sióstr po ślubach wieczystych Miały bardzo ciekawe sposoby przypominające o UFNOŚCI Czuwały, rozmawiały, przekazywały informacje Można było sprawdzić jak będzie się wyglądało jako Siostra Jezusa Miłosiernego. Oczywiście to był tylko sposób na rozmowę Nasz Ojciec Założyciel- bł. ks. Michał Sopoćko
Ewangelizacja w ICE i Centrum Powołaniowe podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie
Od 18 lipca w ICE w Krakowie przeżywałyśmy razem z innymi ewangelizatorami z 30 krajów rekolekcje prowadzone przez ks. biskupa Grzegorza Rysia.
Był czas, gdy wszyscy przeszliśmy ulicami Krakowa do Łagiewnik na Eucharystię. Kolejny przemarsz odbył się do kościoła Mariackiego, gdy zostaliśmy posłani przez kard. Stanisława Dziwisza na ewangelizację.
W namiocie ICE najpiękniejszym miejscem był namiot- kaplica Adoracji Najświętszego Sakramentu. Jezus ciągle był obecny.Codziennie uwielbiałyśmy naszego Boga. Wiele osób pragnęło nie tylko zdjęcia z Jezusem, ale dotykało Jego SercaMiałyśmy rożne dyżuryTutaj można zobaczyć mały kawałek „naszych mieszkań”Wyjście na ewangelizację „takiej ekipy” zadziwiało niejednegoPrzy scenach miałyśmy swoich szefówSpotkanie z Ojcem Świętym- Atlas ArenaJedna z dram ukazywała różne życiowe podpórki, które tylko pozornie wyglądają jak mur, ale gdy na nich opiera się swoje życie doświadcza się jak są słabe, niestałe, jak piasek
Nasze przygotowanie do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie
Pierwszą „inicjatywą” podjętą w naszych Domach zakonnych jest modlitwa, aby ten czas był na Jego chwałę i przemieniał nas samych.
Po przeżytych niedawno rekolekcjach Siostry miały kilka dni na bycie razem i przygotowywanie różnych rzeczy do Centrum Ewangelizacji i Centrum Powołaniowego.
Zostały przygotowane flagi z Jezusem Miłosiernym- suszone na korytarzu.
Odbyły się liczne próby śpiewu- w różnych językach.
Sprawia nam to dużo radości- On obdarzył nas powołaniem.
Zapraszamy do wspólnego wielbienia Bożego miłosierdzia
Wielbimy Go całą duszą- pragniemy z Nim być
Do zobaczenia w Krakowie… gdziekolwiek się spotkamy
Narodowy Kongres Miłosierdzia w Wilnie
W dniach od 6 do 8 maja odbył się w Wilnie pierwszy Narodowy Kongres Miłosierdzia. Kongres jest świętem doświadczenia Bożej łaski i miłosierdzia – rozpoczynając w piątek przedsięwzięcie, powiedział wileński metropolita abp Gintaras Grušas, zachęcając wiernych, aby otworzyli swoje serca na Boży dar, jakim jest Jego Miłosierdzie. W różnych miejscach były zaangażowane nasze Siostry. W sobotę o godz. 10.00 wygłoszona została konferencja na temat: „Etapy wzrostu Miłosierdzia według św. Faustyny i bł. Ks. Michała Sopoćki”.
Natomiast w krypcie kościoła pw. św. Teresy o godz. 10.00 odbyła się konferencja pt. „Bądźmy miłosierni”. Konferencję poprowadziła s. Patrycja. Odbyło się też przedstawienie obrazu i rozmyślanie na temat tworzenia witrażu i jego wizji.
Niesamowitym przeżyciem dla nas jako Sióstr Jezusa Miłosiernego była „wizyta” Jezusa w swoim obrazie w kaplicy naszego domu zakonnego, czyli tam gdzie był namalowany. Jezus był na wyciągnięcie ręki, niesamowicie piękny- dający doświadczenie swojej żywej obecności.
Również Jezus chodzi po Wilnie.
Uroczysta procesja z oryginalnym obrazem Jezusa Miłosiernego przeszła w niedzielę spod Sejmu do katedry wileńskiej.
Legat papieski będzie też celebrował Mszę św. na placu Katedralnym o godz. 13.00. Nabożeństwo będzie stanowić zakończenie Narodowego Kongresu Miłosierdzia, który odbywa się w Wilnie od piątku.
Kongres jest głównym wydarzeniem religijnym na Litwie w ramach obchodów Roku Miłosierdzia.
DZIŚ, 20.04.2016r. O GODZ. 5.55 W NASZYM DOMU GENERALNYM W GORZOWIE ODESZŁA DO PANA ŚP. PANI ADELA ALIBEKOW. BYŁA OSTATNIĄ ŻYJĄCĄ Z „PIERWSZEJ SZÓSTKI”- FUNDAMENTU NASZEGO ZGROMADZENIA.
WSPOMNIENIE O PANI ADELI
Pani Adela urodziła się 18.01.1919r. w Tbilisi, w Gruzji.
Jaką była osobą? Co nosiła w sercu?
Wychowała się w zamożnej rodzinie. Właściwie można powiedzieć, że miała wszystko. Jej majątek to:
- Wilno, Plac przy Montwiłowskim Zaułku 169: 1400m2
- Wilno, ul. Kalwaryjska 2/10 Dom Kamienica 3 pietra z parterem,25 mieszkań.3 sklepy, plac 1240m, garaż na dwa samochody.
- Folwark Drewienniki pow. Wileńsko- Trocki, gm. Wormańska. Obszar 400ha. Z nich 135 ornej ziemi, 65ha nieużytków, 200ha lasu mieszanego. Trzy budynki mieszkalne na podmurowaniach. Wszystkie gospodarcze budynki z inwentarzem żywym i martwym: 11 koni, 17 krów. Leśniczówka dla gajowego.
Jednak jej to nie wystarczało. Szukała dalej, głębiej. Już w 1935r., a więc, gdy miała 16 lat, prosiła o przyjęcie za klauzurę Siostry Karmelitanki w Krakowie. Potem, w 1937r. myśli o Karmelu w Poznaniu. Wciąż szuka.
Jej poszukiwania nabierają kolorów, gdy spotyka ks. M. Sopoćkę i dowiaduje się o zawiązującej się Wspólnocie Służebnic Bożego Miłosierdzia. Wspomina:„ Raz ks. Sopoćko zaprosił do siebie, do domu. Poszło do niego kilka Osób i w tej liczbie także i ja (…). Mówił o s. Faustynie, mówił o kulcie Miłosierdzia Bożego, o zadaniach Pana Jezusa, o obrazie, o tym, że Jezus domaga się Święta Miłosierdzia Bożego w Niedzielę Przewodnią, o założeniu Zgromadzenia Miłosierdzia Bożego. Coraz więcej idea ta mnie interesowała. Coraz więcej łączyłam się z tą grupą miłosierdziową, byłyśmy tak zżyte z Jadzią Osińską a potem z Izą Naborowską”. 11. IV 1942r. w Karmelitańskiej kaplicy, wraz z pozostałymi z „Pierwszej Szóstki” składa prywatny ślub czystości i przyrzeczenie ubóstwa i posłuszeństwa. Uroczyście ponawia 16 XI 1944r. w obecności bł. ks. M. Sopoćki.
Czas wojny był dla niej, podobnie jak dla innych, również czasem osobistego cierpienia, które pogłębiała niepewność o los ojca. Wyraziła to w ostatnim do niego liście z 4 III 1947r.: „… ile modlitw szło do nieba w tym czasie, gdy Ciebie nie było w domu”- zapisała.
Koniec wojny, zmiana sytuacji politycznej nie pozostała dla niej bez znaczenia. Pani Adela podzieliła los wielu Polaków na ziemiach wschodnich i w 1945r. wraz z rodziną wyjechała do Poznania. Opuszczając Wilno pisała w liście do Księdza (mógł być do list do ks. Sopocki, albo do O. Benedykta Szczęsnego, ale wtedy zatytułowałaby „Ojcze”. Z czasów wojny zachowały się także listy od ks. Wantuchowskiego):
Przewielebny Księże, Skreślenie tego listu jest dla mnie, że tak powiem, natchnieniem sumienia. Myśli tej mi nikt nie poddał, a wylęgła się ona sama z siebie. Zbliża się chwila mego wyjazdu. Może on nastąpić na dniach, może bardzo się przeciągnąć, a może i wcale nie być. Zależy wszystko od woli Najwyższego. My mamy swoje myśli, pragnienia i chcenia, lecz wszystko to nasze nie zawsze jest zgodne z Jezusowem. Jezus lepiej wie, czego potrzeba, a zatem pragnę się całkowicie poddać woli Bożej i ufać bezgranicznie, że tam, gdzie będę zawsze przy pomocy łaski Bożej chcę pozostać wierną Jezusowi, a zatem samym samemu Zgromadzeniu i z przepisami swego regulaminu. Jeżeli cieleśnie nie będę tu obecna, to przecież dla ducha nie ma przestrzeni. Duchem będę zawsze złączona.
Złożyłam ślub i przyrzeczenia nie dla kogoś lub dla jakichkolwiek względów, albo też za czyjąś namową. Było to wszystko potrzebą mej duszy, celem mego życia. Uczyniłam to tylko dla Jezusa. Wyłącznie Jemu się oddałam, zerwałam ze światem. Tego kroku i tej decyzji nie żałuję, a przeciwnie, w tem osiągnęłam szczęście na ziemi. Znalazłam tu spokój i radość wewnętrzną. Co może być bardziej radosne, jak całkowite oddanie się Jezusowi. Życie świeckie jest nie dla mnie. Nie odpowiada mi ono. Żadne inne Zgromadzenie też nie da mi ukojenia, upodobania. Moje miejsce jest tu i tylko tu. „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”. Gdyby tak Bóg pokierował, że w oznaczonym dniu złożenia ślubu i przyrzeczeń nie będę mogła tego uczynić wspólnie, więc proszę o pozwolenie na dokonanie tego samodzielnie, tam, gdzie los mnie rzuci. W razie momentu jakiegoś decydującego, kiedy będzie możliwość pracy zakonnej, proszę liczyć, że pod sztandarem…. Staję pierwsza. Wszystko i wszystkich rzucam i na pierwszy apel, na pierwsze wezwanie Przew. Ks. jadę lub idę pieszo, by tylko być posłuszną wezwaniu, rozkazowi. Gdyby zaszła potrzeba, tzn. były zarzuty, że nas za mało jest, aby Przew. Ks. był łaskaw pokazać ten list i powiedzieć, że jest jeszcze jedna, która w momencie koniecznym stawi się. A na ten moment czekam z utęsknieniem ducha. Wszystko to napisałam co było mi nakazane z sumienia i wszystko jest zgodne z prawdą. Pozostaję w pokorze”.
Z listu wynika, że miała jednoznacznie ukierunkowaną drogę życia i nią konsekwentnie postanowiła kroczyć. Jednak nie wszystko potoczyło się tak prosto. Stanęła na rozdrożu: miedzy pragnieniem serca, a obowiązkiem wobec rodziny. Miłość do ojca była przesycona nadzieją na jego nawrócenie. Nie moralizowała, ale dzieliła się tym, co sama przeżywała, miłością Boga. Żyła w głębokim zaufaniu do Boga, że On jej ojca nie opuści. Pisała do ojca:
„…Chciałabym w tym liście wypowiedzieć to, o czem od wielu lat myślę. Wypowiedzieć swe najgorętsze pragnienie. Tatusiu Kochany chcę, abyś był katolikiem. To jest pragnieniem kochającej Ciebie córki. Od wielu lat w tej intencji slę modły do Najwyższego. Słuchając codziennie Mszy św., w każdej ofierze Mszy św., w czasie tym, gdy kapłan odmawia „Pater noster” ja Pater noster (Ojcze nasz) odmawiam w Twojej intencji. A ile modlitw szło do nieba w tym czasie, gdy Ciebie nie było w domu. Gdy nie wiedziałyśmy o Twym losie. Wiem, że modlitwy Ciebie nam wróciły. Nigdy o swych pragnieniach nie wspominałam, bo bałam się, aby tego nie powiedzieć za wcześnie. Dziś łaska Boża mnie ku temu pcha, zmusza. Nie mam spokoju, że Tobie tego nie piszę, nie wypowiadam. Tatusiu chcę jednak, abyś to uczynił z przekonaniem i to z głębokim przekonaniem, a nie dlatego, aby zaspokoić pragnienie córki. Tatuśku badaj, interesuj się naszą wiarą św. Katolicką, czytaj, poznawaj ją. Tu jest spokój, szczęście, radość, ukojenie. Wiem Tatusiu, że w Twojej duszy w czasie wojny wiele zmian się dokonało. Widziałam to i obserwowałam, ale milczałam. Nie myśl drogi Tatusiu, że córka nie zna Ojca. Przecież my z Tobą mamy bardzo wiele cech zbliżonych. Mama Ciebie uważam, że bardzo mało zna, a jeszcze mniej rozumie. Na wiele rzeczy mam wielką subtelność wyczucia, tylko że o nieczem nigdy w życiu przed Tobą szczerze nie wypowiedziałam. Zawsze byłam skryta i zamknięta w sobie. Tatusiu, Ty przecież gorąco kochasz Naszą Matkę Bożą Ostrobramską, Matkę Miłosierdzia. Pamiętasz ten cud, gdy rana Ci się raptem zagoiła. Tyś pierwsze kroki po powrocie do domu słaniając się skierowałeś ku Ostrej Bramie. A ja na to dzięki Ci Matko Maryjo błagaj Syna za Tatusia. Tatusiu Drogi, czy mało doświadczyłeś cudów od Miłosierdzia Bożego?… Czy żyłbyś do dzisiejszego dnia, gdyby nie Chrystus Miłosierny ochraniałby Cię od wszystkich bied? Tatusiu ja wiem, że Ty wierzysz, tylko nie umiesz swej wiary wypowiedzieć, a zresztą nie masz przed kim tego wypowiedzieć. Prawdziwej wiary katolickiej nie znasz, a do ludzi za mało masz zaufania. Zresztą niewiadomo co ludziom mówić i tak Ciebie nie zrozumieją. Tatuśko Adela Ciebie rozumie. I bardzo, bardzo Ciebie kocha. Wiem, że jesteś nieszczęśliwy. Ale szczęścia zaznasz tu na ziemi jeszcze, a potem wiecznego szczęścia w niebie. Wiem, że będziesz tu bardzo szczęśliwy, że kiedyś razem przystąpimy do Komunii św. Co to będzie za radość, za szczęście. Czy może być większe szczęście, gdy się posiada Jezusa. Gdy Jezusa się umiłowało ponad życie. Gdy się posilamy Tym Chlebem Anielskim. On umie pocieszyć, ukoić bóle, zabliźnić rany. On wie najlepiej czego mi potrzeba. On jest najlepszym doradcą, opiekunem, ojcem. Nigdy nie sprawi zawodu, nie zdradzi, nie oszuka. Jeżeli w ciszy i spokoju przed Tabernakulum klęcząc długo będę wsłuchiwała się to usłyszę głos Jezusa przemawiającego do mej duszy. Trzeba tylko umieć słuchać Jezusa, a On na pewno milczeć nie będzie. Tatuśku kochany jeżeli Ci co potrzeba, jeżeli rozkazujesz mi przyjechać do Ciebie, dla dobra Twej duszy, to natychmiast wszystko tu rzucę i przyjadę do Cebie na kilka dni, aby się z Tobą rozmówić, porozmawiać. Dla mnie sprawa Twego zbawienia jest najważniejsza. Ważniejsza ponad wszystko. Tatuśku a więc czekam. Czekam i modlę się, tem więcej się modle w Twojej intencji, wiem, że nie umrę zanim Ciebie nie będę widziała jako katolika. O to bardzo się modliłam, błagałam Boga i wiem, że będę wysłuchana. „Jezu, ufam Tobie”. Ściskam Cię Drogi mój i Najukochańszy Ojcze. Tak bardzo Cię kochająca Twoja córka Adela SM.”
Ojciec zmarł dwa miesiące po tym liście. Nie wiadomo, czy przyjął chrzest. Pani Adela chciała nadal iść drogą swoich młodzieńczych ideałów, na ile było to możliwe, jednak miłość bliźniego nakazywała jej pozostać w Poznaniu opiekując się matką i chorą siostrą. 16.XI 1949r., w Poznaniu, w obecności o. Siwka SJ wraz z resztą „Pierwszej Szóstki” odnowiła ślub czystości i przyrzeczenia ubóstwa i posłuszeństwa. Służyła bliźniemu- swojej matce i siostrze, ale sercem była wierna swoim pragnieniom z Wilna. Z jej osobistych zapisków wynika, że w tworzącym się Zgromadzeniu znajdowała „duchowy oddech”.
W 1951r. 22 VIII zapisała: „ul. Pocztowa (Szczecin)- jak dobrze nam mieć w domu Pana tak blisko, a taka mała kapliczka. Mogę widzieć Jezusa będąc na balkonie przy swoim pokoju. Chcę tu nabrać sił na dalsze borykanie się życiowe. Postanawiam codziennie do 2-go IX robić pisemny rachunek sumienia. Muszę siebie dobrze kontrolować. JUT
23 VIII Tu mogę z rana za 20 minut być gotowa do modlitwy, a w domu zawsze mi brak czasu i nie mogę zdążyć na Mszę św.
Była świadoma wyprzedzającej miłości powołującego Boga. Pisała: „Jezus z rodziny niepraktykującej pociągnął mnie do siebie. Nie raz od Niego odchodziłam, a On mnie swą łaską ściągał i chciał mieć blisko siebie. Pragnie mego ślubu czystości. Nie ja chcę, ale Ty Panie. Chcę Ci być wierną. Czy dosyć jestem wdzięczna Jezusowi za wszelkie łaski, którymi mnie obsypuje? Za pozwoleniem O. Waltera Benedykta Szczęsnego, 1 IX 1951r. odnowiła na rok swój ślub. Zapisała: „Złożyłam ślub. Jezu chcę być czystą, pokorną, cierpliwą, kochać Pana. Patronkę na ten miesiąc biorę sobie św. Benignę Konsolatę, aby mnie zbliżała do Pana Jezusa”.
W 1955r., gdy Zgromadzenie (obecnie Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego) zostało zatwierdzone na prawach diecezjalnych i pierwsze siostry złożyły pierwsze śluby zakonne. Pani Adela nie dołączyła do nich formalnie, jednak zawsze pozostała obecna w życiu Wspólnoty Sióstr. Mieszkając w Poznaniu, często bywała w Myśliborzu, a potem w Gorzowie. Patrząc na jej życie, można stwierdzić, że pozostała wierna swoim ideałom z młodości. Świat jej nie pociągał. Nie dążyła do bogacenia się, wręcz przeciwnie, zachowując sobie właściwy fason, nie przywiązywała zupełnie wagi do rzeczy materialnych. Jej bogactwem było to, co świadczyło o życiu duchowym. W Jej mieszkaniu na honorowym miejscu wisi obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej przywieziony z Wilna, portret św. Faustyny, zdjęcie bł. ks. M. Sopoćki. Na półkach trochę książek, głównie żywotów świętych.
Nie była bez wad. Jednak one gdzieś odchodziły na drugi plan, gdy widziało się słabo widzącą, pochyloną kobietę o szlachetnych rysach każdego dnia wchodzą do zakonnej kuchni z pytaniem: „co mogę pomóc?”. Chciała być do końca potrzebna. Kiedy robiło się Pani Adeli przyjemność w formie deseru, czy miłego gestu, zawsze miała jedną odpowiedź: „Za dobra jesteś kobieto”. Słyszały to zarówno siostry w Domu Generalnym, gdzie zamieszkała, jak i wcześniej sąsiadki w Poznaniu, w bloku przy ul. Dąbrowskiego. Była bardzo skromna, pogodna, z poczuciem humoru. Nie lubiła okazywać bólu, nie poddawała się słabnącemu wzrokowi. Starała się chodzić tak, jakby nic jej nie dolegało, dyskretnie opierając się o ramię towarzyszącej siostry.
Ponad wszystko ceniła sobie modlitwę, a zwłaszcza Mszę św. „O której jutro Msza św.?”- to pytanie padało dość często, wiele razy powtarzane przez Panią Adelę, aby nie opuścić Eucharystii.
Odeszła do Domu Ojca 20 kwietnia 2016 r. o godz. 5.55 w Gorzowie Wlkp. Dołączyła do swoich pięciu towarzyszek, z którymi, jako „pierwsza szóstka” dały początek naszemu Zgromadzeniu.
„Niech uwielbiony będzie Bóg w Trójcy i Miłosierdziu”
FOTORELACJA Z OBCHODÓW ŚWIĘTA BOŻEGO MIŁOSIERDZIA W ROKU MIŁOSIERDZIA, Z WYBRANYCH MIEJSC, W KTÓRYCH APOSTOŁUJĄ NASZE SIOSTRY
W SANKTUARIUM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO W MYŚLIBORZU – Centralnej Mszy Św. o godz. 13.00 przewodniczył J.E. Ks. Bp Marian Błażej Kruszyłowicz. Pielgrzymi mogli także min. pomodlić się w kaplicy Domu Zgromadzenia Miłosierdzia Bożego na terenie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i wysłuchać prelekcji prowadzonych przez siostry.
KANADA– fotorelacja, którą możemy doczytać bez słów
OSTRÓWEK- DOM ŚW. FAUSTYNY
Pełna relacja na www.domfaustyny.pl
24.02. 2016r. odeszła do Domu Pana śp. Matka Józefa Misarko
Błogosławiony Ks. Michała Sopoćko ogłoszony patronem Białegostoku patron Białegostoku
Relacja z wystawy poświęconej osobie i dziełu bł. ks. Michała Sopoćki pt. „W cieniu krzyża wychowują się dusze promienne”.
16 stycznia w budynku Archiwum i Muzeum Archidiecezjalnego w Białymstoku odbyło się otwarcie wystawy poświęconej osobie i dziełu bł. ks. Michała Sopoćki pt. „W cieniu krzyża wychowują się dusze promienne”. W otwarciu wystawy wzięli udział Abp Edward Ozorowski, Metropolita Białostocki, Bp Henryk Ciereszko, duchowni Archidiecezji Białostockiej i zaproszeni goście.
Obecne były także liczne siostry z założonego przez ks. Sopoćkę Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego, w tym siostry nowicjuszki, które, jako wprowadzenie do wystawy zorganizowały i poprowadziły o godz. 15.00 w kościele św. Wojciecha – Godzinę Miłosierdzia.
Otwierając wystawę Abp Edward Ozorowski mówił: „W dzisiejszych mrocznych czasach, gdy się wydaje, że światło gaśnie, staje przed nami na nowo bł. ks. Michał Sopoćko (…). Dzisiaj mamy trudne czasy, pewnie tak trudne, jak czasy ks. Michała, który uczy nas, aby nie uciekać, nie wątpić, aby nie przestawać wierzyć. Takiego człowieka odkrywa wystawa”.
Wystawa dokumentuje i przybliża w sposób wieloaspektowy nie tylko osobę Błogosławionego, ale też środowisko i czasy, w których żył i pracował. Słowa zawarte w haśle zaczerpnięte z nauczania Błogosławionego ukazują program jego życia.
Na wystawie zaprezentowano setki eksponatów, niektóre z nich po raz pierwszy, w tym m.in. osobiste przedmioty ks. Sopoćki, przedmioty kultu, obrazy, będące wersjami wizerunku Jezusa Miłosiernego, ponadto liczne fotografie, oryginalne dokumenty, korespondencję, rękopisy kazań, konferencji i innych tekstów.
Prezentowana ekspozycja jest owocem wspólnego wysiłku Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego i Archiwum i Muzeum Archidiecezjalnego w Białymstoku. Będzie ją można zwiedzać do 17 kwietnia br.
15 lutego 2015 r. minęła 40 -rocznica śmierci Bł. Ks. Michała Sopoćki.
Tego dnia o godz. 15.00 w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku została odprawiona uroczysta Msza Św. pod przewodnictwem J.E. Ks. Abpa Edwarda Ozorowskiego o dar kanonizacji Błogosławionego. Homilię wygłosił Ks. Inf. Stanisław Strzelecki.
622 komentarze